sialala jeaj mamy już 2014 rok.
a wiec podsumowanie : ten rok był bardzo fajny aczkolwiek bardzo dużo sie zminiło i ły leciały.
a wiec tak dokładnie 4 czerwca 'musiałam' sprzedać moje najukochańsze malenstwo ;c i pozostałam z dziurą w sercu poniewaz wyjechała pare dni po tym. Aczkolwiek wróciła sama .. z Zamościa do Ciela mój mały Gargamel zapamietał droge.. . Niesamowite było uczucie gdy wpadłam do boksu a on leża i jak na siebie spojrzałysmy zarżała taka magia jak z bajki. I potem znowu odjechała ,lecz 29 sierpnia wróciła znowu sama w sumie to z małym kucysiem a'la jej synkiem i znowu to samo z wtuleniem głowy we mnie i ocieraniem sie jak mały kotek. I zostali <3. Nastepnie była zmiana stajni Oli i Gwarka i bańka prysła niedzielne tereny co tydzien na zwirownie na górki poszły sie jebac, spacery poszły sie jebac i wsyztko co za tym idzie takze poszło sie jebac w las... Oficjalnie w sumie to nie jeżdżę już konno, ale powoli nadchodzi ta tęsknota za wszytkim kto wie może za jakiś czas bedzie cos podobnego ?
Taak temat stajniowo konny zakonczony.
Najlepsze jest to ze nie opusciło mnie moje Kochane Filipkowate malenstwo nigdzie nie wyjechało ani stajni nie zmieniło i jest cały czas ze mną <3 już drugi sylwestre spedzilismy razem <3
i mała dopiska na koniec ze nie ważne co sie dzieje przyjaźn zostaje na zawsze , chociaż z Olinda widzimy sie raz moze ze dwa razy w msc ale widzimy i dziekuje ze ze mną Wytrzymała HiHi <3
KONIECZ .