To teraz druga część histori : )
Jakby co to pierwsza jest tutaj : http://www.photoblog.pl/ohloveely/123251801/3.html
- Cześć Maciuś! Znalazłeś już sobie kogoś?
- Ummm& sorki ale kto mówi?
- Jak to, nie poznajesz mnie? przestraszyła się Natka.
- A to pewnie ty Zuza.
- Jaka Zuza?! To ja Natka.
- Achaaa. Czego chcesz? Maćkowi zmienił się głos. Dziewczyna była już całkowicie skołowana. Z tego co mówiła Karolina, dziewczyna kolegi Maćka chłopak strasznie za nią tęsknił, a teraz ona słyszy o jakiejś Zuzie i ta zmiana w głosie. Może więc jednak nie tęsknił tak bardzo?
- Nie już nic. Cześć. powiedziała smutna Natalia i rozłączyła się. Po jej policzkach spływały łzy. Została w domu przez cały najbliższy tydzień. Bastian dzwonił do niej kilka razy i raz przyszedł ale ona prawie w ogóle nic nie mówiła. W następny poniedziałek wróciła do szkoły. Maciek przez cały ten tydzień martwił się o nią. Mimo tej udawanej obojętności nadal mu na niej zależało. Ucieszył się, gdy zobaczył ją w klasie. Jeszcze nie było dzwonka więc podszedł do niej.
- Cześć. Czemu wtedy tak szybko się rozłączyłaś?
- W końcu czekałeś na telefon od jakiejś Zuzki. Więc nie chciałam przeszkadzać. Zuza to moja kuzynka i miała zadzwonić w sprawie przyjazdu. A zresztą co ty chcesz od Zuzy jak masz swojego Bastianka?
- Nie mam. Zerwał ze mną?
- A to dlaczego?
- Nieważne odpowiedziała zmieszana dziewczyna. Maciek od razu to zauważył. Wcześniej zorientował się również, że Natka po raz pierwszy od bardzo dawna ma na sobie bluzkę z długim rękawem. Złapał ją za lewą rękę, podciągnął rękaw i obrócił wewnętrzną stroną do siebie. Zobaczył tam tuż przy nadgarstku trzy cienkie, czerwone linie. Natalia szybko zsunęła rękaw. On nadal trzymając ją za rękę wyprowadził ją z klasy.
- Natka, czemu? Przez Bastiana?
- Hmmm& właściwie to nie.
- Przeze mnie?
- Tak! Pierwszą zrobilam wtedy, gdy mnie wyzwałeś.
- O Jezu, skarbie przepraszam. Maciek przytulił dziewczynę.
- Drugą i trzecią zrobiłam w zeszłym tygodniu, gdy dowiedziałam się o tej całej Zuzce. To z powodu tych szram Bastian ze mną zerwał. Ale właściwie to dobrze, przynajmniej nie muszę już udawać.
- Czego udawać?
- Że& że cię już nie kocham. powiedziała cicho i wtuliła się w niego. Łzy kapały na jego koszulkę ale nie przejmowali się tym.
- Skarbie ja też cię kocham. I tym razem powiem o nas chłopakom, przyrzekam. Dziewczyna uwierzyła mu, a on dotrzymał słowa. Na zgodę pocałowali się czule i słodko.
KONIEC