Rano Jessika nie wiedziała co robić. Nie miała na dzisiaj żadnych planów. Rodzice byli w pracy. Zjadła śniadanie i oglądała Tv. Nagle usłyszała coś w swoim pokoju. Przeszły ją dreszcze. To na pewno nic strasznego. - Uspokajała samą siebie. Gdy weszła do swojej sypialni zobaczyła tego samego mężczyznę, który był w jej śnie. Szukał czegoś w jej szafie. Zorientował się, że ktoś na niego patrzy i odwrócił się. Jessika próbowała uciec, ale on był szybszy. Spadła ze schodów. Podniósł ją i położył na kanapie w salonie. Gdy się ocknęła zaczęła krzyczeć.
- O matko. Nie krzycz tak. Swoim krzykiem mogłabyś obudzić umarłego. - Powiedział.
- Kim ty jesteś ? Czego chcesz ? - Spytała przerażona Jessika.
- A no tak, nie miałem nigdy okazji się przedstawić.. Mam na imię Jack i .. Mieszkam tu.
- Ty tu nie mieszkasz. To dom moich rodziców. - Odpowiedziała ze złością.
- Ależ mieszkam. Od 8 lat. Na strychu. No a noce spędzam w twoim pokoju.No i czasem popołudnia
albo ranki jak już zauważyłaś. - Opowiadał Jack.
- Dosyć tego. Dzwonię na policję.
- Nie, nie dzwonisz. Nie chcesz chyba popsuć naszych stosunków. Prawda ?
Jessika zorientowała się, że on nie zrobi jej większej krzywdy niż.. gwałt. Teraz zrozumiała dlaczego tak się bała przez te wszytkie lata. No i te siniaki, sny.. To wszystko wyjaśniało. A ten Jack, jest jakiś chory psychicznie. Nie zdaje sobie sprawy, że mieszka tu nielegalnie i że robi jej krzywdę. - Myślała.
- Ymm. Słuchaj. Ja muszę zaraz wyjść. Umówiłam sie z koleżanką. - Skłamała Jess.
- Myślałem, że dzisiejszy dzień spędzimy razem. - Powiedział ze smutkiem Jack.
- No, ale widzisz.. Ja obiecałam jej, że pójdę z nią do galerii handlowej. - Kłamała dalej i najwyraźniej podziałało.
- No dobrze. Do zobaczenia wieczorem słonko.
- No na razie.
Ubrała buty i spokojnie wyszła. Gdy minęła dom zadzwoniła na policję i wszystko opowiedziała. Policjanci przyjechali po 10 minutach. Widziała jak wyprowadzają Jacka z domu. Był zły, widziała to w jego oczach, gdy na nią spojrzał.
Uspokoiła się i zadzwoniła do rodziców. Powiedziała co się stało. Odpowiedzieli, że po nią zaraz przyjadą i pojadą razem na komendę policji. Jessika złożyła zeznania, a policjant powiedział, że Jack Parks do wszystkiego się przyznał.
Jej mama cały czas płakała, a tata był wściekły, że nie słuchali córki.
- Wybacz nam córeczko. - Powiedziała mama.
- Wybaczam. - Cicho odpowiedziała Jessika.
Dowiedzieli się jeszcze tego co powiedział gwałciciel i zobaczyli jego wyniki badań. Stwierdzono u niego chorobę psychiczną.
Był leczony w psychiatryku, ale 8 lat temu uciekł i "wprowadził" się do domu Smith`ów.
Po tym ciężkim dniu Jessika odetchnęła z ulgą, że nie musi się już bać. Rodzice powiedzieli jej, że za 2 dni wyjeżdżają na wakacje. Jessika chcąc zapomnieć o tym dniu zaczęła się pakować.
CDN.
__________
Mam nadzieję, że spodoba wam się ta część, w której zostają wyjaśnione lęki głównej bochaterki.
W następnej części wakacje w Tunezji i wizyta Jessiki u wróżki.