Nastał ranek nad miastem. Pogoda w tych stronach zawsze była pochmurna, tym razem także nie odbiegała zbytnio od utartego schematu. Mgła unosiła się na ulicy pomiędzy kamiennymi domami, ktorymi szedł jedynie bogato zdobiony mężczyzna, przecinając poranną pogodę szybkim krokiem. Widać po nim było, że broń nie była mu obca, po dość dużej bliźnie przecinającą całą twarz od lewego polika do prawego ucha. Z jego pasa zwisała sporych rozmiarow sakwa złota wydając charakterystyczny odgłos ktory pewnie by skusił niejednego łotrzyka. Na twarzy mężczyzny widać było lekkie zirytowanie, czemu dobitnie dawał wyraz przyśpieszając raz po raz kroku. Po pewnym czasie spędzonym we mgle dostrzegł wreszcie dużą tablicę nad drzwiami kamiennego budynku na ktorej był napis "Pod tłustym dzikiem". Skierował się tam czym prędzej, jeszcze bardziej przyspieszając kroku, właściwie będąc już na granicy biegu ku drzwiom mieszczących się pod tą tablicą. Zatrzymał się dopiero przed swoim celem i jeszcze nie otwierając drzwi sprawdził czy nie stracił swojego złota. Po upewnieniu się czy jest na swoim miejscu, nacisnął na klamkę i uchylając lekko drzwi zaglądnął do środka. Przy rozglądaniu jego twarz zamiast zirytowania pokazywała już nadzieję, jednak po wnikliwym sprawdzeniu pomieszczenia, nadzieja całkowicie ustąpiła kamiennemu wyrazowi twarzy. W środku zastał tylko parę pustych stolikow i ani jednej żywej duszy. Po wejściu do środka rozległ się jak zawsze dzwonek ktory jest powieszony nad drzwiami obwieszczając przybycie pierwszego klienta. Mężczyzna szybko zajął miejsce przy najbliższym stoliku zbytnio nie ociągając się. W tym samym momencie po schodach zszedł podsiwiały już elf w zwykłym stroju barmana.
-Witam szanownego pana! Przyszedł pan w tym samym celu co wczoraj ma się rozumieć? -Elf nieco się uśmiechnął, kierując się za ladę. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech, lecz z jego blizną wyglądało to raczej jak nieudolna próba naśladowania wyrazu twarzy elfa, którą można straszyć małe dzieci na ulicy.
-Tak, dokładnie w tym celu. No i także podaj mi to samo co wczoraj barmanie.- Barman posłusznie podszedł do beczki z piwem i zaczął nalewać do kufla którego już trzymał w ręku.
-Myślę, że poszukiwania będą owocniejsze niż dnia wczorajszego panie, rozmawiałem z kolejnymi dwoma śmiałkami i myślę, że są bardzo chętni do przyjęcia pańskiego zadania. Za niedługo powinni zejść na dół, a przypatrując się nim uważam, że znakomicie się nadają do Twojej roboty. -Powiedział stary elf, kończąc już nalewać, po czym podszedł do tajemniczego mężczyzny i położył mu piwo na stół. -Jak zawsze, piwo najlepszego browaru w tej mieścinie! Niech pan sobie umili trochę czas czekając na tą dwójkę, tylko jedna srebna moneta się należy za tak wyborny trunek!
Mężczyzna wziął łyk piwa, po czym odstawił je na bok. Odpiął swoją sakwę od pasa i położył ją na stole, rozsypując przy tym mnóstwo monet o złotym zabarwieniu. Po czym odrzekł lekkim głosem -Nie mam drobnych, myślę, że złota moneta wystarczy za moje jak i także za przyszłe piwo dla moich gości.
Elf kiwnął głową wyraźnie się uśmiechając, po czym wybrał jedną złotą monetę z tych co leżą na stole i odszedł za ladę przygotowując posiłek dla przyszłych klientów. Tajemniczy mężczyzna popijając swoje piwo z wyraźnym uśmiechem w kąciku ust rozsiadł się wygodnie na swoim krześle, przysłuchując się głosom które dochodziły z piętra umieszczonego nad nim.
Inni użytkownicy: misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusos
Inni zdjęcia: Wielkanoc patrusiagdWolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktncc