photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 LUTEGO 2014

#207

Dzień dobry! :))

Przepraszam, że tak późno dodaję, ale musiałam się jeszcze zastanowić czy na pewno to opublikować. 

No cóż.. dlaczego nie? c:

Początek tego opowiadania pisałam dosyć dawno, dlatego też wątek z autodestrukcją już niezbyt mi się podoba, ale nie chciałam wszystkiego zmieniać. Więc.. Miłego czytania i koniecznie napiszcie swoją opinię w komentarzu! :) 

 

*tytułu jeszcze nie wymyśliłam :c* 

 

 

Patrzę na blizny na moim ciele z przed dwóch lat. Jestem z siebie dumna, że przez tak długi okres czasu nie sięgnęłam po nic ostrego. Kiedy miałam 17 lat, stwierdziłam, że tak dalej nie może być i powiedziałam sobie dosyć. I dałam radę zwalczyć moje uzależnienie, moją codzienność.

Słyszę pukanie do drzwi. Opuszczam rękawy, wstaję z fotela i idę, próbując wymazać z myśli widok blizn. 

- Cześć  wita mnie Kamila z pogodnym uśmiechem od ucha do ucha.

- Witaj, co tutaj robisz?  pytam niepewnie.

- Nie żartuj, że zapomniałaś& 

No tak! Dzisiaj miałam iść z nią na imprezę.

- Przepraszam, naprawdę przepraszam!  robię maślane oczy. Patrzę na zegarek za moimi plecami. Dochodzi 17. 

 Wejdź  mówię i gestem dłoni zapraszam ją do środka. - Masz ochotę czegoś się napić? Może chcesz coś zjeść?  wypytuję.  O której zaczyna się ta impreza?

- Nie, dziękuję. Dobrze byłoby gdybyśmy dojechały tam na 21. Ale wcześniej miałyśmy iść na zakupy.

- W takim razie poczekaj moment i będę gotowa.

Wchodzę do łazienki. Myślę co założyć, bo przecież Kamila nie wie nic o mojej przeszłości. Zdejmuję ubrania i po chwili zostaję w samej bieliźnie. Patrzę w swoje odbicie w lustrze. Nienawidzę tego widoku. Nienawidzę mojej przeszłości, która niszczy moją teraźniejszość. Mam ochotę rozbić lustro, żebym nie musiała oglądać tego widoku znowu. Kilkadziesiąt blizn, które nachodzą na siebie, pokrywają prawie całe moje ciało. Ubieram szybko jeansy podkreślające moje pośladki i koszule z długim rękawem, a włosy wiążę w niedbałego koka mniej więcej na czubku głowy.

***************

Krótko po 21 jesteśmy przed klubem wraz z Michałem  partnerem mojej znajomej. Na zakupach Kamila namawiała mnie, żebym kupiła sobie jakąś sukienkę, ale& nie mogłam.

Wchodzimy razem do środka i od razu idziemy w stronę parkietu. Atmosfera w klubie jest świetna, nie mogliśmy przestać tańczyć.

- Idziemy do baru, zaraz wrócimy  krzyczy Kamila. 

Kiwam głową, na znak, że rozumiem i już po chwili zostaję sama. Nadal tańczę, pomimo tego, iż nikt mi nie towarzyszy. Rozglądam się po sali i moją uwagę przykuwa pewien brunet. Nasze spojrzenia spotykają się. Uśmiecha się do mnie, a ja do niego i już po chwili idzie w moją stronę. Widzę złość w oczach dziewczyn, które w tym momencie opuścił.

- Witam piękną nieznajomą.

- Witam pewnego siebie nieznajomego  uśmiecham się i patrzę w brązowe oczy chłopaka.

- Jestem Nikodem  wyciąga w moim kierunku dłoń.

- Jestem...  chwile się waham  Lena. Mów mi Lena  lekko ściskam jego rękę na przywitanie i uśmiecham się.

- To jest Twoje imię?  pyta.

- Tak jakby. 

Zaczynamy tańczyć w odległości niecałego metra od siebie. Z sekundy na sekundę coraz bardziej przybliża się do mnie i już po kilku minutach czuję jego oddech na swojej szyi. 

Nagle dj zmienia piosenkę i puszcza coś typu wolnej nuty. Odsuwam się od dopiero co poznanego chłopaka.

- Może napijemy się czegoś?  pytam.

- Zatańcz ze mną do tej piosenki, to moja ulubiona.

- Moja też - odpowiadam cichym głosem.

Kiedy ją słyszę wszystkie wspomnienia do mnie powracają. Te dobre i złe. Wszystko nabiera barw, ale po chwili je traci. 

Zgadzam się.

Nikodem kładzie delikatnie ręce na moich biodrach i zaczyna prowadzić, a ja wyobrażam sobie, że jestem piórkiem unoszącym się w powietrzu. Daję ponieść się muzyce i tańczę z moim partnerem układ, którego nigdy nie zapomnę. Prowadzę go, ale on szybko łapie o co chodzi i wie co robić. Ludzie robią nam wolne miejsce, otaczając nas wkoło. Oczy wszystkich skierowane są w naszą stronę. Zaczynam się denerwować. Ręce mi się pocą. Tracę kontrolę nad swoimi stopami i kiedy dochodzi do punktu kulminacyjnego, w którym Nikodem ma mnie podnieść, ja niefortunnie upadam.

Szepty narastają i znowu historia powtarza się z przed kilku lat. 

Chłopak wyciąga w moją stronę swoją dłoń. Próbuję wstać, ale znowu upadam. Czuję niemiłosierny ból w kostce.

- Nie dam rady  szepczę. Czoło mam całe zlane potem.

Nikodem schyla się do mnie i bierze mnie na ręce wynosząc z klubu.

Komentarze

kochajmniedokonca Ciekawie się zaczyna :**
16/02/2014 19:12:18
charlouette łoo, fajne :D
16/02/2014 14:54:52

Informacje o oddzielnyswiatmarzen


Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel