Miałam godzinę, usiadłam przed komputerem sprawdziłam swoją pocztę, na szczęście nie miałam żadnych wiadomości, prócz kilku zawierających reklamy. Włączyłam muzykę na głos i zaczęłam się szykować do wyjścia. Przebrałam się i poprawiłam makijaż, byłam już gotowa, napisałam kartkę dla mamy "Idę na spacer, wrócę wieczoremi" i wyszłam. Do lasku nie było daleko, zaledwie jakieś 15 minut od mojego domu, mieszkałam w małym miasteczku nad morzem, w sumie to nawet mi się tu podobało. Po chwili już widziałam Nath'a, tak jak mówił czekał na mnie.
-Spóźniłaś się. - zaczął nerwowo.
-Nie spóźniłam, patrz. - pokazałam mu godzinę na zegarku. - To ty przyszedłeś wcześniej.
-Przepraszam, muszę Ci coś powiedzieć, przejdziemy się ? - był smutny, martwiłam się o niego jeszcze bardziej niż wcześniej.
-Jasne. Powiesz w końcu o co chodzi ?
-Już Ci mówię, poczekaj. Jak było w szkole ? - spytał jakby nigdy nic.
-Normalnie, a jak miało być ? Nudno, bo Ciebie nie było, a Doli chyba ze mną nie rozmawia, nie wiem o co jej chodzi, a zresztą to w tej chwili jest najmniej istotne, mów co z Tobą ?
- Wiem o co chodzi Doli i właśnie o tym chciałem porozmawiać. Ostatnio z nią dużo rozmawiałem, wychodziliśmy razem, no wiesz jak to przyjaciele, ale ona to źle odebrała. -w tej chwili zamilkł.
- No ii? - teraz to już nic nie ogarniałam.
- Najpierw zacznę od czegoś innego. Nie było mnie dziś w szkole, bo muszę iść do pracy. Przynajmniej jak na razie muszę pracować. Tato narobił długów i muszę mu pomóc wyjść z tego, nie wiem jak pogodzę szkołę i pracę, ale jakoś będę musiał, będę brał wieczorne zmiany. A wracając do Doli. Pokłóciłem się z nią.
-Czemu Ty masz płacić za błędy ojca ? Przecież będziesz przemęczony. Tak w ogóle to niby kiedy będziesz się uczył skoro po szkole będziesz pracował ? A z Doli o co poszło ?
-Pracą się nie przejmuję, dam sobie radę. Doli coś do mnie poczuła, powiedziała, że się we mnie zakochała, ale ja nie mogę z nią być. - urwał niepewnie jakby to jeszcze nie był koniec.
-Dlaczego nie możesz ? Skoro spędzaliście ze sobą tyle czasu i było miło, to może jednak coś by z tego wyszło.
-Nie. - odpowiedział zbyt pewnie, dziwnie na mnie patrzył, pierwszy raz poczułam się przy nim nieswojo.
-Masz kogoś innego na oku, czy o jaką cholerę chodzi ?
-Mam na oku. Mam na oku Ciebie. Nic nie mów, daj mi wytłumaczyć, już dawno chciałem Ci to powiedzieć, ale tak długo się przyjaźnimy, że nie wiedziałem jak, nie wyobrażałem sobie nawet tego. I powiedziałem Doli, że kocham Ciebie, może dlatego jest zła, porozmawiam z nią i powiem jej że Ty o niczym nie wiedziałaś, że dopiero teraz ci powiedziałem, że... że Cię kocham. - spojrzał na mnie tak czule, nie wiedziałam co mam powiedzieć, nastała niezręczna cisza, nadal szliśmy ścieżką przez las. - Powiesz coś?
-Nie wiem co mam Ci powiedzieć, nie spodziewałam się teraz takiej rozmowy, co ja w ogóle gadam, nigdy się takiej rozmowy nie spodziewałam, a Doli się nie przejmuj przejdzie jej kiedyś. Chcę już wracać do domu. Robi się późno. - byłam kompletnie skołowana.
- Jasne, odprowadzę Cię. Ines, nie chciałem popsuć naszej przyjaźni.
-Nie popsułeś. - przez resztę drogi szliśmy w ciszy, Nath co jakiś czas zerkał na mnie, nie wiem czy chciał coś jeszcze powiedzieć, nie chciałam już dziś nic więcej wiedzieć.
Byliśmy już pod moim domem. W ganku paliło się światło, mama na pewno już w domu, miałam tylko nadzieję, że ojca jeszcze nie było, nie miałam dziś siły na żadną kłótnię. Nath jak zawsze pożegnał mnie buziakiem w policzek.
-Dobranoc. - powiedział, nie cierpię gdy jest smutny, a tym razem jest smutny z mojego powodu.
-Dobranoc, śpij słodko, widzimy się jutro, przyjdziesz po mnie?- dodałam z uśmiechem, miałam nadzieję, że chociaż na chwilę zobaczę jego cudowny uśmiech.
-Przyjdę, będę czekał w pół do ósmej, nie zaśpij malutka. - uśmiechnął się, teraz mogłam iść do domu spokojnie, bo wiedziałam, że rano znów go zobaczę.
-Jeszcze raz dobranoc.
- Kolorowych. - uśmiechnęłam się i poszłam.
Gdy weszłam do domu od razu wyczułam zapach alkoholu. Zajrzałam do kuchni, mama siedziała przy stole i czytała gazetę.
-Tato śpi ? - szepnęłam.
-Tak. - widać było po niej, że płakała, ale starała się zachowywać naturalnie, myślała, że nic nie widzę, ale ja nie byłam ślepa. Wzięłam tylko z lodówki sok, jogurt naturalny i bułkę i poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam hałasować, lepiej było gdy spał.
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89