Zły dotyk
Mam na imię Agata, chodzę do 2 gimnazjum, od miesiąca mieszkam w Warszawie z moją mamą. Przeprowadziłyśmy się tu z Gdańska. Miesiąc temu z mamą każdego dnia przeżywałyśmy prawdziwe piekło. Mój ojciec nadużywał alkoholu i bił mamę. Wiele razy ja dostałam za co? Nie wiem, chyba za to, że żyję, po prostu. Było nam ciężko. Ojciec wydawał na alkohol wszystkie pieniądze. Mama płakała nocami, ja nie mogłam spać przez jej płacz.. Nie chciałam takiego życia. Chciałam mieć normalny dom, taki jak moje koleżanki.. Też mieć kochającą rodzinę bez patologii, przemocy i płaczu.. Ale co ja mogę zrobić? Mam tylko 14 lat. Stało się. To był ten dzień.. najszczęśliwszy dzień mojego życia. Mama zostawiła tatę, miała odwagę przeciwstawić mu się i odejść. Wniosła sprawę o rozwód. Wspierałam ją w tych trudnych chwilach, starałam się nie być dla niej ciężarem lecz ulgą w cierpieniu. Ja także bardzo przeżyłam rozwód.. w końcu obcy człowiek miał rozdzielić dwie najważniejsze osoby w moim życiu.. Dałam radę. Mama stanęła na nogi, znalazła dobrą pracę, dobrze dogadywała się ze znajomymi z pracy. Ja też nie mogłam narzekać. Moja nowa szkoła była o wiele lepsza niż poprzednia. Rówieśnicy byli z pozoru bardzo mili, nauczyciele wyrozumiali, traktowałam ich jak drugich rodziców.. często mówiłam o problemach. Oni bardzo mi pomogli. Pewnego razu przy kolacji mama opowiedziała mi o swoim zauroczeniu kolegą. Mówiła, że kilka razy spotkała się z Pawłem, dogadują się i chciałaby, żeby to było coś poważniejszego. Ja .. trochę zdziwiłam się łatwowiernością mamy w stosunku do innych ale uznałam, że dam jej szansę, szansę na szczęście. Wszystko układało się świetnie. W końcu poznałam Pawła. Nie przekonał mnie do siebie, miał coś dziwnego w oczach.. coś co mnie zaniepokoiło ale udawałam, że wszystko jest w porządku. Nie chciałam niepokoić mamy swoimi podejrzeniami. Codzienne spacery ocieplały nasze stosunki. Obiad. Paweł oświadczył się mamie. Byłyśmy zaskoczone. Mama zgodziła się, ponieważ kochała go. To nie koniec niespodzianek. Paweł zaproponował wspólne mieszkanie. Uważa, że znamy i rozumiemy się na tyle, że możemy razem zamieszkać. Powiedział, że mój nowy pokój już na mnie czeka. Byłam pełna obaw lecz.. ucieszyłam się. Rozpoczął się nowy etap w naszym życiu. Nowe mieszkanie, własny pokój. Weszłam do środka. Kolor ścian był zielony. Duże, wygodne łóżko, biurko, na biurku własny laptop. Myślałam, że to sen, nie chciałam się obudzić. Ojczym zaczął mnie przytulać i głaskać. Czułam się dziwnie, ponieważ nigdy tego nie robił. Myślałam, że jestem dla niego ważna i dlatego zbliża się do mnie codziennie o centymetr bliżej. Radość nie opuszczała naszej trójki. Mieszkamy razem od kilku dni. Środa. Mama ma nocną zmianę w pracy. Pożegnała się i wyszła. Ojczym robił kolację w kuchni, ja byłam pochłonięta nauką. Przyszedł i zapytał czy mi w czymś pomóc, ja zgodziłam się. Zaczął tłumaczyć mi matematykę, coraz częściej i dłużej trzymał za kolano, dotykał niby przypadkowo.. zaczęłam obawiać się najgorszego. Udałam, że wszystko rozumiem i chcę się położyć spać. On- nie chciał dać za wygraną. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Mówił do mnie księżniczko.. w końcu zaczął rozpinać mi bluzkę. Chciałam uciec, zaczęłam się z nim szarpać , jednak nie miałam szans, był silniejszy. Płakałam i krzyczałam ale to nic nie dało. Zgwałcił mnie. Tak, zrobił to. Powiedział, że gdy pisnę chociaż słówko będę miała spore kłopoty. Mówił, że i tak nikt mi nie uwierzy. Bałam się go, naprawdę. Nie spałam każdej nocy. ZA każdym razem gdy zbliżała się nocka mamy, spałam u koleżanek ale przecież to nie mogło ciągnąć się w nieskończoność. Tak. Przyszedł ten dzień, którego tak bardzo się obawiałam. Musiałam zostać w domu.. ja i on on i ja.. Zrobił to po raz kolejny, bez jakichkolwiek ograniczeń. Płakałam, płakałam całą noc. Dlaczego? Dlaczego po raz kolejny to mnie spotkało? Myślałam, że w końcu będę miała szczęśliwy dom i kochającą rodzinę. Było mi strasznie ciężko, bałam się powiedzieć o tym komukolwiek, czułam wstyd.. Nie mogłam jeść, nie odzywałam się do nikogo.. Gdy przechodziłam korytarzem czułam wzrok innych na swoim ciele, czułam, jakby wiedzieli o tym wszystkim.. wstydziłam się. Nie chciałam już tego przeżywać.. uciekłam ze szkoły. Zaczęłam pisać list. Napisałam w nim o wszystkim, co się wydarzyło w ostatnim czasie. Paweł zrobił mi krzywdę, może będzie miał tyle odwagi by o tym opowiedzieć .. Nie mogłabym spojrzeć na siebie w lustrze nigdy więcej, że nie mogłabym się szczerze uśmiechnąć.. Mamo! Wiem, że każdy nastolatek ma jakieś ambitne marzenia.. a moim? Moim jedynym marzeniem jest umrzeć. Jeszcze dziś będziesz czytała mój akt zgonu ale proszę nie płacz, to nie była Twoja wina. Zbyt łatwo ufamy ludziom i to jest nasz błąd. Wierzę, że będziesz jeszcze szczęśliwa i spełnisz marzenia za nas dwie. Zbyt dużo to wszystko mnie kosztowało. Wiesz mamo życie to lata bólu i sekundy szczęścia. Życie mnie przerosło. Przepraszam za wszystko. Moją ostatnią wolą jest to, żebyś wyrzuciła tyrana ze swojego życia.. mam nadzieję, że wiesz o kim mówię. Za rok zobaczymy się na rocznicy. Rocznicy mojej śmierci. Do zobaczenia. Mama znalazła mnie nieżywą z podciętymi żyłami i morzem krwi.. Znajduje list, przeczytała go. Załamała się wylądowała w swoim własnym morzu .. łez. Znalazła w sobie siłę, pobiegła do sypialni. Zabiła go. Zabiła człowieka, który jeszcze kilka dni temu był jej definicją szczęścia. Zadała sobie pytanie.. po co ma żyć, skoro obok leżą nieżywe dwie najważniejsze osoby w jej życiu? Jestem najgorszą matką na świecie powiedziała. Zabiła się. W pięknym mieszkaniu pozostały jedynie złe wspomnienia i 3 trupy.