- Ona dzwoni do niego o 3 w nocy po załamaniu nerwowym i ataku paniki.
- On biegnie do jej domu, a kiedy wchodzi do jej pokoju, nie zauważa jej, tylko uchylone drzwi od szafy. Podchodzi tam, klęka i pyta: Co robisz w szafie?.
- Przez chwilę panuje cisza, ale ona w końcu odpowiada: Szukam magicznej krainy. Świata, w którym będę się czuła bezpiecznie.
Minęły 4 dni od ostatniego wpisu, traktuję tego bloga jako formę pamiętnika i terapii, pomaga mi to chociaż na chwilę. Przez 4 dni nie robiłam wpisów, bo nie miałam sił, jestem zmęczona tym wszystkim. Dalej jestem załamana jak nigdy, tęsknie za nim, za jego osobą, z jego żartami, za jego uśmiechem i ciętym językiem. W nocy z soboty na niedzielę nie dałam rady, napisałam do niego o północy ale po czasie usunęłam wiadomość nie chcąc wkraczać wiecznie w jego przestrzeń, wyszłam z domu, wsiadłam w samochód, zatrzymałam się na pustym parkingu daleko od domu i płakałam jak małe dziecko, do domu wróciłam koło 4 nad ranem.
W niedzielę wstałam znowu pusta jak skorupa, nie czułam nic, tylko smutek. Z jedynych dobrych rzeczy jakie się udały przez te ostatnie 4 dni to udało mi się załatwić mieszkanie, od połowy kwietnia będę miała w końcu swoją przestrzeń. Jednak nie wytrzymałam, napisałam do niego ponownie, że potrzebuję pomocy z mieszkaniem, przyjechałam do niego żeby zabrać swoje papiery. Na początku był płacz i złość, bo chciałam o niego walczyć, o nas, ale nie widziałam nic co dałoby mi zielone światło do tego.
Kiedy w końcu się trochę uspokoiłam zaczęłam przeglądać papiery, zaczęliśmy normalnie rozmawiać, długo rozmawialiśmy. Poczułam, że może jednak mi się uda go ponownie zdobyć i wtedy usłyszałam słowa, których nigdy nie chciałam usłyszeć: Kogoś poznałem i dobrze mi się z Tobą osobą pisze. W głębi usłyszałam trzask, moje serce pomimo tego, że było roztrzaskane, ponownie się roztrzaskało jak nigdy dotąd.. Czyli to był jeden z powodów. Myślałam, że ktoś mnie torturuje i raz po raz w każdy z boków mojego ciała wsuwa sztylet a ja czuję jak zimna stal przebija się przez moją skórę do ciepłego wnętrza ciała. Poczułam, że nadchodzi atak paniki ale powiedziałam sobie w głowie musisz się uspokoić bądź silna. I byłam, udało mi się. Powiedział, że nie miał z nią kontaktu fizycznego ale z nią pisze. Rozmawialiśmy dalej. Pomimo tego co mi powiedział, ja dalej wiedziałam, że go Kocham i nie odpuszczę tak łatwo. Po rozmowie doszliśmy do wniosku, że będziemy spędzać ze sobą po prostu od czasu do czasu razem czas, bo jakby nie patrząc to mamy za sobą szmat czasu a ja zrobiłabym wszystko żeby po prostu przy mnie był. Poszliśmy coś razem zjeść, miałam wrażenie, że przyjemnie nam się rozmawia ale dalej z tyłu głowy miałam, że nie byłam tą najważniejszą, pojawił się ktoś jeszcze. Powiedział, że nie będzie z nią wchodził w żadne relacje. Rozeszliśmy się do domu. Spałam może z godzinę, weszłam na jej profil, bo wiedziałam kto to jest i nie dziwię się, że mu się spodobała, bardzo ładna kobieta i przede wszystkim kobieca. Ja taka nie jestem, bliżej mi do chłopczycy niż do delikatnej kobiety. Wstałam do pracy i przeżywałam dramat, myślałam że zwymiotuję na biurko w pracy, czułam w środku strach, który oplata moje serce. W głowie miałam obrazy jego z nią, uśmiechających się i spędzających razem czas. Jak już dowiedziałam się jak ona wygląda to ciężko było sobie tego nie wyobrażać. Czułam, że znowu nachodzi mnie atak paniki, uciekłam do toalety żeby się uspokoić. Pomimo tego, że nasza sytuacja jest niepewna pisaliśmy pół dnia o zwykłych rzeczach ale ja cały czas mam poczucie, że on robi to na siłę żeby mnie po prostu nie zasmucać, mam wrażenie, że jak zobaczy, że już ze mną lepiej to po prostu przestanie się odzywać, mam wrażenie, że go blokuję i to nie ze mną tak naprawdę chce pisać. Brzydzę się sobą..
2 dni temu
2 dni temu
6 dni temu
19 MARCA 2025
18 MARCA 2025
18 MARCA 2025
18 MARCA 2025
18 MARCA 2025
Wszystkie wpisy