photoblog.pl
Załóż konto

Samotność - nowa przyjaciółka

Po wyznaniach miłosnych zostaliśmy parą i jak to bywa w każdym związku, przez długi, bardzo długi, bo chyba kilka lat mieliśmy okres różowych okularów w tym czasie poznałam również jego rodziców. Wszystko robiliśmy razem i okazywaliśmy sobie uczucia jak szaleni. I tak trwało to i trwało. Później doszliśmy do momentu, w którym zaczęłam u niego sypiać w domu rodzinnym, najpierw zdarzało się to raz na jakiś czas, później przerodziło się do momentu, w którym spałam u niego co weekend aż doszliśmy do fazy gdzie moja mama się na mnie wkurzała i mówiła, że traktuję dom jak hotel. Był to piękny czas, mieliśmy swoje lepsze i gorsze dni ale Kochałam go tak mocno, że nie wyobrażałam sobie dnia bez niego, zaczęłam mieć napady paniki, że mnie zostawi, robiłam z tego powodu różne dziwne rzeczy, nie robiłam sobie krzywdy fizycznie ale robiłam tą krzywdę i sobie i jemu mentalnie chociaż wtedy nie miałam o tym zielonego pojęcia i chciałam po prostu żeby mnie Kochał i żebyśmy byli szczęśliwi. Było między nami różnie przez pierwsze lata ale zdecydowanie więcej było tych przyjemniejszych chwil niż tych gorszych. Najgorzej było kiedy raz w roku wyjeżdżał z rodzicami do Niemiec, do rodziny, żegnając go się uśmiechałam a później się odwracała i żeby nikt nie widział to płakałam w samotności pomimo tego, że wiedziałam iż wróci, jednak kiedy nie było go obok czułam pustkę w sercu, miałam wrażenie, że byłam bez niego jakaś taka nijaka. Kiedy natomiast wracał to wybuchały między nami tak mocne emocje z tęsknoty, że ciężko nam się było opanować. I tak przebrnęliśmy przez kolejny okres w życiu aż doszliśmy do momentu, gdzie on przestał powoli zwracać na mnie uwagę, nie ignorował mnie ale miałam wrażenie, że już nie jest mną tak zainteresowany jak na początku. Zaczął grać na komputerze, co na początku absolutnie mi nie przeszkadzało ale w pewnym momencie ja do niego przychodziłam, on grał a ja kładłam się na jego łóżko wertując media społecznościowe, nie chciał nigdzie za bardzo wychodzić ani spędzać razem czas. Byłam zrozpaczona, był to jeden z gorszych okresów mojego życia, bo bałam się, że mnie zostawi, że już nie będzie mnie potrzebował. Darliśmy koty tak, że aż wstyd. Potrafiliśmy krzyczeć na siebie tak, że rodzice na dole nas słyszeli. Później przyszedł etap gdzie zaczął wychodzić często do znajomych, oczywiście bardzo chciał żebym wychodziła z nim ale nie czułam się na tyle dobra żeby przebywać w ich towarzystwie, z perspektywy czasu wiem, że to była totalna głupota ale tak wtedy myślała, bałam się, że jego znajomi będą się ze mnie śmiać, jestem brzydka, mam krzywe zęby, nie noszę drogich torebek czy butów i nie stroję się jak na dziewczynę przystało tylko wyglądam jak wieśniak więc wychodził często sam a ja zostawałam w domu i byłam złamana tym, że nie chce spędzać ze mną czasu tylko woli wyjść i upić się do nieprzytomności. Trwało to jakiś czas, później trochę zelżało, potrafiliśmy razem siedzieć ze sobą ciesząc się swoim towarzystwem grając razem na konsoli co naprawdę polubiłam ale później człowiek zaczął studia, znalazł pracę i zaczęłam odczuwać, że chce czegoś więcej, chcę mieć go tylko dla siebie więc zaczęłam powoli wdrażać temat mieszkania razem, chciałam coś na początek wynajmować ale on za każdy razem się wściekał i wykrzykiwał, że jestem niepoważna, bo nie damy rady się utrzymać razem, każde rozpoczęcie tematu mieszkania kończyło się dla nas srogą kłótnią, krzyczeliśmy, ja wychodziłam i trzaskałam drzwiami. Teraz jak o tym pomyślę to nie wiedzieć czemu ale przez większość swojego życia byłam zdruzgotana zamiast cieszyć się tym co jest ważne w danej chwili. Ale jakoś żyliśmy sobie dalej. Zaczęliśmy sobie gdzieś wyjeżdżać, nie było tego dużo ani nie były to jakieś super lokalizacje ale coś robiliśmy razem. Raz na dzień matki z bratem stwierdziliśmy, że zrobimy naszej mamie prezent i zabierzemy ją do Zakopanego. Wtedy nastąpił drugi wstrząs w moim ciele i zakochałam się w górach. Po powrocie byłam taka nimi zafascynowana, że na lewo i prawo opowiadałam jak to pięknie tam jest, że jest tam część mojego serca.

Dodane 4 godz. temu
11
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika obdartazemocji.