13.
- A to, co to jest? - Chwyta pacztę moich fajek patrząc na mnie wściekle.
- To moja droga są papierosy. - Śmieję się. Patrzę na nią niewinnie. Chwytam jej dłoń. Odrzuca ją.
- Weź przestań bo to się już robi żałosne. Pamiętasz co Ci lekarz powiedział !? - Siada obok mnie. Widzę w jej oczach wściekłość.
- Tak wiem. I no przepraszam no. To jest silniejsze ode mnie. - Spuszczam łeb . Zawiodłem ją.
- To zrób tak żeby nie było. - Wstaje. Podchodzi do mojego okno. Otwiera je. Wyrzuca moje szlugi. No ja pierdole! Zamyka okno. Podchodzi do mnie. Wkurwiłem się. Chwyta moje ręce. Rozkłada je. Siada na mnie.
- To dla twojego dobra. - Szepcze mi do ucha. Tulę ją.
- Dobrze. - Odpowiadam.
- Nie obrażaj się.
- Nie obrażam.
- Widzę.
- To źle widzisz. - Uśmiecham się. Ona tego nie widzi ale na pewno to wie. Czuję jej palce na moich plecach. Posuwają się w górę i w dół. Podoba mi się to. Moja dłoń kieruję się pod jej podkoszulek. Wodzę palcem po jej plecach. Czuję że drży . Wiem że ona tego nie chce. Ja też nie chce jej tego zrobić.
- Która godzina? - Pytam. Czuję się niezręcznie.
- To nie ma znaczenia. - Szepcze namiętnym głosem po czym łączy swoje wargi z moimi. Opadamy na łóżko. Nie... mogę tego zrobić.
- Przepraszam. - mówię po odłączeniu się naszych warg. Gdy ona schodzi ze mnie, wstaję.
- Nie rozumiem. - Siada. Patrzę na jej zdziwiony wyraz twarzy.
- Nie chcę.. abyś żałowała tego potem. - Siadam obok niej.
- Nie będę żałowała. - Patrzy z uśmiechem na mnie.
- Zrozum..
- Właśnie nie mam zamiaru tego rozumieć. Bo ja kocham Ciebie i ty mnie chyba też. - Jej delikatny głos zmienia sie w przerażający i pełen złości ton. - I ja chcę się z tobą kochać ! to chyba normalne. - eksploduje krzyk.
- Ciszej. Ja też bym chciał. Tylko to nie jest wszystko takie proste..
- Za każdym razem coś nam w tym przeszkadza ! Napierw ja, potem moi rodzine, następnie Magda a teraz, gdy mamy szansę to ty.. Coś ci odbija! - Wstaje. Zabiera swoją bluzę. Chwytam jej dłoń.
- Czekaj. To nie tak. Ja tego chcę. Ale nie mogę. Czuję że teraz to jest za szybko i skrzywdziłbym Cię.
- Ach no tak, przecież ty masz w tych sprawach doświadczenie. Zaliczyłeś tyle panienek że wiesz co i jak. - Uwalnia swoją dłoń od mojej. Przesadziła. Wstaję . Podchodzę do drzwi.
- Ja.. bo nie chciałam tego powiedzieć i.. - Chwytam za klamkę. Otwieram drzwi. Trzaskam nimi. Ubieram w pośpiechu buty. Wychodzę. Zbiegam po schodach. Otwieram drzwi do klatki. Wychodzę na zewnątrz. Gdzie są kurwa moje szlugi.. nie widzę ich. Jebać to. Wyciągam z kieszeni telegon. Szukam w kontaktach numeru Grubego Jest. Dzwonię.
- Cześć stary, co tam ? Masz czas? - Ruszam w stronę bunkrów.
- No witam pana ! Coś to dawno się nie odzywałeś.
- Masz czas czy nie?
- Jaaaaasne. Siedzimy na bunkrach. - Uśmiechnąłem się w duchu.
- Będę za pare minut. - Odłączam się. Przyśpieszam kroku. Słyszę dzwięk przychodzącego sms. Odczytuję. Jola " Przepraszam , nie chciałam tego powiedzieć. Wybacz mi, Proszę" . Ignoruję to. Widzę mój cel. Wchodze do środka. Widzę same znajome twarze. Witam się z kumplami. Siadam przy stole. Obok Gruby. Jak zwykle zalany.
- Mów no, kur..kur..kurwa staaary co się stało?
- Nic. Gruby, masz fajki?
- Mamm. - Sięga do kieszeni. Wyciąga paczkę swoich papierosów. Częstuje mnie. Zabieram mu dwa.
- Dzięki stary. - Czuję jak telefon wibruje w mojej kieszeni. Wyłączam go. Wstaję. Wychodzę na zewnątrz. Szukam zapalniczki. Mam. Wkładam fajkę do ust. Odpalam ją. Zaciągam się. Jaka ulga. Jak mi dobrze. Wydycham dym. Czuję jak zimny wiatr powiewa w moją stronę. Jebał to. Zaciągam się znów. Jola przesadziła.. Ale będzie się martwić. Wydycham dym. Zaciągam się ponownie. Wydycham dym. Co ja kurwa robię ze swoim życiem... Spalam go do końca. Wyrzucam peta. Opadam bezwładnie na ziemię. Siedzę. To będzie długa noc.
Cdn.
Halo ludzie moi ! Czy ktoś to wgl jeszcze czyta? Bo jeżeli już wam się to znudziło to skonczę to pisać :C htt