8.

8.

Otwieram oczy. Jola śpi przytulona do mnie. Całowałem się z nią. To było na serio czy to był jednak sen? czy na serio jest moją dziewczyną czy to tylko cudowny sen ? Głaszczę ją. Uśmiecha się. Marszczy nos. Nadal śpi. Nie budzi się. Głaszczę ją ponownie. Jestem szczęśliwy. Wali mi serce. Zajarał bym szluga. Ona jest taka piękna. I te zgrabne nogi i tyłek i piersi.. O rusza się. Otwiera oczy. Uśmiecha się. 

- Dzień dobry. - Mówię. Łączę nasze usta pocałunkiem. Uśmiecham się.

- Dzień Dobry Kochany. - Słyszę. Uśmiecham się. Całuję ją. Niech zatrzyma się ten pierdolony świat!

- To jednak nie sen. 

- Na szczęście nie. Jestem tak szczęśliwa! 

- Ja też. Ale muszę uciekać. - Wstaję. Patrzę na nią. Posmutniała.

- Musisz?

- Niestety. Jeszcze wpadnę. - Nachylam się. Delikatnie całuję ją. 

- Kocham Cię. - Wychodzę. Idę schodami. Wchodzę przez otwarte okno. W pokoju siedzi brat.

- Czego tu szukasz?

- Ciebie.

- To znalazłeś.

- Co ty sobie wyobrażasz co? Wychodzisz, robisz głupstwa. Nie mam sił do Ciebie! - Siedzi. Jest cały czerwony. To śmieszne.

- Czy ja Ci coś robię? Staram się nie ciążyć tobie! Nawet jak kurwa nic nie robię to ci coś jak zwykle nie pasuje! Nawet jak chce pomóc to nigdy nie potrzebujesz więc spierdalam! 

- Tak. Przepraszam Cię. - Wychodzi. Siadam na łóżku. Sięgam do biurka po fajkę. Odpalam. Od razu lepiej. Zaciągam się. Wydycham dym. Joli nie podoba się że palę. Jeżeli poprosi to skończę z tym. Zaciągam się. Wydycham dym. Słyszę dzwoniący telefon. Odbieram.

- Słucham?

- Ty skurwielu. Myślałem że jesteśmy kumplami!

- Baryła..

- Spierdalaj. Wiedziałeś że Jola mi się podoba..

- Kurwa zamknij się. - Zapada cisza. - Słuchaj Baryła. Nie chciałem żeby tak wyszło. Ja serio Przepraszam Cię i jeżeli chcesz żebym coś zrobił dla ciebie to wiesz..

- Spoko. Kurwa jakoś to przeżyję. A jak u was? Już po stuknięciu?

- Nie. To nie jest ważne. A skąd ty wiesz?

- Jola zadzwoniła do Maryśki, ona powiedziała Grubemu, Gruby Natalii a ona mi.

- Aha.

- Za 15 minut pod biedronką?

- Nie dziś stary. - Zaciągam się. Wydycham dym. - Dziś zostaje na chacie bo Braciakowi pierdoli sie w głowie.

- To narazka.

- Cześć. - Niech sie wszyscy odpierdolą. Spalam do końca szluga. Podchodzę do szafki. Zabieram rzeczy. Otwieram drzwi. Idę do łazienki. Otwieram drzwi. Wchodzę. Zamykam. Rozbieram się. Wchodzę pod prysznic. Odkręcam wodę. Wanna z prysznicem. To jest to. Siadam. Woda leje się na mnie. Chcialbym już być przy Joli.

Cdn.

Przepraszam was. Ciężko mi będzie teraz dodawać codziennie notki. :C rozumiecie, nauka się zacznie .

J.K