Proszę. Błagam. Pomocy! Nie jestem zdesperowaną nastolatką, której zależy tylko na tym aby schudnąć. Przechodziłam już przez zaburzenia odżywialne. Anoreksja, bulimia. Te wszystkie środki przeczyszczające, tabletki odchudzające, okaleczanie się, wymioty, głodowanie po kilka tygodni. Po co to było? Może i wtedy cel został osiągnięty, ale co z tego? Jak się zepsułam. Fizycznie i psychicznie. Zepsułam się. Chcę mieć kontrolę nad całą sobą. Chcę umieć powiedzieć sobie 'nie'. Chcę być zdrowa. Nie zamierzam znów skończyć u psychologów. Jednak naprawdę nie umiem nad sobą panować. Tydzień temu waga pokazała 63 kg - gdzie i tak zbierało mi się na płacz, bo zawsze ważyłam 58. Dziś rano zobaczyłam 67kg. Okropne, grube, odrzucające 67 kilo. Mówiłam ciągle, że mam jeszcze czas. Z tym, że czasu już nie mam. Nie wiem jak się odbić od dna. Nie wiem. Boję się, że tu zostanę. Boję się, że będę zbyt słaba. Chcę być zdrowa. Chcę osiągnąć cel, ale z rozsądkiem. Nie mam czasu. Musi się uddać. Po mimo tego, że się tak boję mam nadzieję. Nadzieję, że nie zawale, że zrobię to zdrowo, że nie skończe u psychologa. Nadzieja jest zawsze. Marzenia istnieją. Ponoć się spełniają. Chcę sobie poradzić z tym. Nawet tu. Tutaj z Wami czuję się bezsilna. Bez wsparcia. Jak to możliwe? Wiem, że nie dam rady sama. Dlatego proszę, błagam...
Inni użytkownicy: kingulla12345janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94
Inni zdjęcia: ... sweeeeeettt😁 kingulla123451452 akcentovaSzafirki jerklufotoTULIPANY ... part 1 xavekittyxJedna z wielu Pasji jabolowekrwiKwiecień najprawdopodobniejnie... maxima24... maxima24... maxima24