Pojechałyśmy wczoraj wieczorem z Bobo do Ostapa na takie "pożegnalne" spotkanie. Był też Dresu i Raszka, z tym że Raszka zwinął koło 23 na busa, a my zostaliśmy na noc. Było bardzo fajnie, przypominam sobie jakieś śmieszne momenty... na przykład jak staliśmy na przystanku w kółeczku przytuleni do siebie bo pizgało, Raszka tańczył wokół naszej czwórki, a my udawaliśmy mnichów robiąc "oooommm"... Nie wiem co to miało na celu. XD Oczywiście nie mogło zabraknąć ruskiego szampana i amareny. No i "poważnych", pijackich rozmów pomiędzy mną a Bobsem. XD To było urocze jak mówiłyśmy o tym, że nasza ekipa znajomych się rozpada i zostaniemy same, a Dresu na to "teraz macie nas". :3 Ogólnie bardzo pozytywny wieczór. Po północy położyliśmy się już spać ze względu na Ostapa i Dresa, którzy mają aktualnie przed sobą mega długą i męczącą podróż. Właściwie to i tak tylko Dresu sobie spał... ja nie potrafiłam zasnąć przez jego chrapanie, Ostap też za bardzo nie odpoczął. Wstaliśmy o 7:30, Ostap z Dresem ogarnęli ostatnie rzeczy i koło 9 po ostatnich, pożegnalnych przytulasach ruszyli w tripa do Grecji autostopem, a ja i Bobo do domu.
Poza tym rzucam palenie od kilku dni. :x Mam plastry NiQuitin, które mają mi w tym pomóc. Przyznam, że wczoraj miałam chwilę słabości i zapaliłam, no ale to była taka wyjątkowa sytuacja i w ogóle... :| Nie no, serio chcę rzucić, bo jak sobie policzyłam ile hajsu miesięcznie wydaję na papierosy to zrobiło mi się słabo. Te plastry jakoś dziwnie działają. Moja siostra ich kiedyś używała i mówiła, że ma się wtedy dziwne sny i wszystkie się pamięta. Nie wierzyłam w to za bardzo, a przynajmniej byłam pewna, że plastry nie mają z tym żadnego związku, ale chyba jednak się myliłam. Od tych paru dni śnię bardzo intensywnie i każdy sen dokładnie pamiętam.
No i to w sumie tyle, bo o bardziej prywatnych sprawach nie zamierzam tutaj pisać.