Pracuje. Sama w to nadal nie wierze, ale pierwszego lipca dostałam parcę jako kelnerka w firmie organizujące różne przyjęcia okolicznościowe. Sporo roboty, ale pieniądze dobre więc warto. W piątek jest mój ostatni dzień i koniec tej męczarni. Zarobiłam pieniądze i mogę się udać na moje wymarzone wakacje - w końcu! Nie będę za długo czekać, już w poniedziałek lecę do Londynu. Sama. Bez żadnego większego planu. Totalny spontan, ale właśnie to mi jest potrzebne. Ten dreszczyk emocji, ta wolność i niewiedza. Te niespodzianki czychające na każdym kroku. Przez cały miesiąc musiałam być miła, uśmiechać się do wszystkich i chodzić w białej koszuli na długi rękaw nawet w największym upale byle nie było widać żadnego tatuażu.
Dziś jak co poniedziałek mam wolne, bo przecież kto robi imprezę po weekendowym melanżu. Mogę nieco odpocząć. Dawno nie widziałam się ze znajomymi, więc wyskoczę na jakąś kawę popołudniu, a teraz szybkie zakupy. Potrzebuje kilku rzeczy dzięki którym polepszy się moje samopoczucie.
AUTORKA
przypomniało mi się o tym opowiadaniu.
czas to zmienić.