Motywacja. Co jeśli jej zabraknie? Co jeśli poddałam się całkowicie i nie wiem jak zrobić, żeby było okey? No właśnie. Dzisiaj mam taki stan załamania. Najadłam się niezmiernie dużo. Na śniadanie wpadła owsianka <oczywiście żeby zdrowo zacząć dzień> Tak tak, potem poczułam dziwny niedosyt albo najwyraźniej złapała mnie chcica.. na żarcie. Zjadłam kromkę chleba z serem żółtym. Za chwilę talerz rosołu niedzielnego. Potem oczywiście drugie danie. No bo jak to nie zjeść? Ziemniaczki, sosik z mięska wołowego i buraczki. Mniam. Było pyszne. Czas na deser? Jest drożdżówka, nie szkodzi że troszkę sie przypiekla. Zjadłam kilka kawałków. Potem jeszcze jeden, dwa. Na stole leżały ciasteczka. Zjadłam. Poszłam do kuchni, wzięłam jeszcze 4. Siedząc tak z bolącym już brzuchem zachciało mi się kawy. Zrobiłam ze spienionym mlekiem. Wypiłam. Jest źle. Czuję, że wszystko we mnie siedzi. Czuję, że rosną mi uda, pośladki, łydki, brzuch i ręce. Wiem, że jutro nie założę obcisłej koszulki, bo brzuch po takiej uczcie nie będzie płaski. Szkoła, może by tak zrobić wolne? Po co mam iść tam i czuć się źle we wlasnym ciele? Nie chcę by na mnie patrzyli. Nikt. Nie idę.
Inni użytkownicy: bogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekonta
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395