cierpię, bo nie szukam wydeptanych ścieżek
ile człowiek jest w stanie zrobić dla łatwego życia
jak bardzo od niego uciekam
podmokła trawa sięgająca aż do kostek
trochę wody w butach
siniak na nadgarstku
szary horyzont i dużo mgły
powietrze jest ostre, drapie w gardło
szczypie w oczy
szorstki rękaw kurtki przecierający powieki
myśli tyle, że eksploduje
mi głowa
pachniemy jak zwierzęta
mamy zwierzęce sny