photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 SIERPNIA 2014

Rozdział 32.

Alice's POV:

Spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które dodatkowo zostały oświetlone przez blask księżyca. Były piękne. Nie chciałam teraz niczego innego. Czułam się idealnie w jego ramionach.
-Kocham cię -szepnęłam i stanęłam na palcach, by go pocałować. Fakt, że górował nade mną wzrostem był nie do ukrycia.
-Pierwszy raz powiedziałaś to tak bezpośrednio - rozpromienił się.
-To chyba dobrze? - zatrzepotałam rzęsami.
-Idealnie - jeszcze bliżej przyciągnął mnie do siebie. Mogłam śmiało wyczuć jego bijące serce.
Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w równomierny oddech Neymara. Lekko kołysaliśmy się na boki nadal objęci. Jeśli ktoś powiedziałby mi kilka tygodni wcześniej, że będę tak szczęśliwa, a w dodatku z tym chłopakiem - wyśmiałabym go. To takie banalne, a jednocześnie wyjątkowe.
-Wejdźmy do środka, zrobiło się chłodno - oznajmił. Skinęłam delikatnie głową dając mu do zrozumienia, że się zgadzam. Ciepło bijące z pokoju niemal pieściło nasze ciała. Ney zaprowadził mnie do swojej sypialni. Ciemna pościel była niechlujnie rzucona na duże, wygodne łóżko. Dwie poduszki leżały na podłodze, a razem z nimi Ipod i kilka książek. Zaraz. On czyta książki? Kiedy tylko przekroczył próg pokoju zabrał się do poprawienia walających się rzeczy.
-Przepraszam, zamierzałem tutaj posprzątać, ale jakoś nie było okazji - podrapał się po głowie w zakłopotaniu. Szybko dołączyłam do niego i zaczęłam pomagać. Chciałam jak najszybciej usunąć ten bałagan i móc położyć się spać. Wyszczerzył się i cmoknął mnie w czoło. Uwinęliśmy się w kilka minut. Między czasie, znaleźliśmy jeszcze dwa kawałki starej pizzy, którą zamówił prawdopodobnie dobrych kilka dni temu. Wykorzystując sytuację, kiedy Neymar poszedł wyrzucić ją do kosza, ja szybko przebrałam się w jego czarną koszulkę, którą wcześniej wyjęłam z szuflady. Ociągał się na tyle długo, że nie musiałam paradować przy nim w samej bieliźnie.

-Kocham cię jeszcze mocniej, gdy widzę cię w moich ubraniach - powiedział, uśmiechając się figlarnie.

Faktycznie, uwielbiałam mieć je na sobie. Nie oglądając się wskoczyłam do najwygodniejszego łóżka w jakim miałam okazję spać i zatopiłam się w cieplutkiej pościeli. Ney nadal patrzył na mnie opierając się o framugę drzwi.
-Chodź do mnie - wystawiłam seksownie część nogi, tak aby zobaczył skrawek moich koronkowych, czarnych majtek. Jakkolwiek to wyszło, chyba podziałało, ponieważ w jego oczach mimowolnie pojawiły się iskierki. Zdjął swoje jeansy, a następnie pozbył się koszulki. Dołączył do mnie w samych bokserkach.

-Jak mam nie mieć na ciebie ochoty, skoro wyglądasz tak kusząco? - zażartowałam.
-Jak JA mam trzymać ręce przy sobie i cię nie przelecieć, kiedy leżysz tutaj w mojej koszulce i w pięknej koronkowej bieliźnie? - przybliżyłam się do niego. Chichoczę słysząc jego cholernie podniecający i nieprzyzwoity dobór słów. Leżał na plecach, a ja zawiesiłam się nad nim, podpierając rękami. Zaczęłam zbliżać się do jego miękkich ust. Za każdym razem, gdy go całuje pojawia się to coś, co zazwyczaj odczuwamy przy pierwszym pocałunku. Ta ekscytacja, zachłanność, pragnienie. Nigdy nie ustępuje. Chciałabym go mieć całego tylko i wyłącznie dla siebie. Cholernie boję się tego, że się przestraszy. Że to go przerośnie i mnie zostawi. Chyba bym sobie z tym nie poradziła. Nie teraz, kiedy wiem, że mnie kocha i ja kocham jego.
-Jutro rano muszę załatwić parę spraw na mieście - powiedział, a ja opadłam na swoje miejsce.
-Nie ma sprawy, wstanę wcześniej i wyjdę z mieszkania, zanim Ty to zrobisz - mówię mu i delikatnie gładzę jego zewnętrzną stronę dłoni.
-Właśnie to nie o to chodzi, kochanie - rozpłynę się, kocham jak mnie tak nazywa - po prostu chciałbym, żebyś została u mnie, dopóki nie wrócę - całuje mnie.
-Ale to nie jest problem, mogę wrócić do akademia - uśmiecham się.
-Nie, zostajesz u mnie - postanowił za mnie.
-Ty i te twoje demokratyczne wybory - komentuję. Słyszę jego śmiech i stwierdzam, że spokojnie mogłabym oddać za niego życie, byle by tylko go słuchać cały czas.

-I żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie pozwolę, żeby ta pieprzona choroba cię wykończyła. Obiecuję - pocałował mnie w usta. Jego zapewnienia dodają mi otuchy w jednej sekundzie. Szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 3.15. Oczy już same mi się zamykały, a biorąc pod uwagę fakt, że ten dzień był wyjątkowo nieprzyjemny to naprawdę nie marzę w tej chwili o niczym innym jak sen.

-Kocham cię - szepnęłam po raz kolejny tego wieczoru.

-Możesz mi to powtarzać za każdym razem, nigdy mi się to nie znudzi - obejmuje mnie w talii i sprawnym ruchem sprawia, że jestem jeszcze bliżej niego.
-Jeśli tylko ze mną będziesz - wzdycham.

 

Neymar's POV:

Słyszę jej smutny i załamujący się głos. Gwałtownie się podnoszę i odwracam w jej stronę.
-Zaraz - mówię jakby właśnie coś mnie oświeciło - czy ty boisz się tego, że cię zostawię? Że przestraszyłem się informacji o twojej chorobie? - pytam. Musi być nierozsądna, jeśli ta myśl chociaż przeszła jej przez tę mądrą główkę. Zamknęła oczy i przytrzymała się kciukiem i palcem wskazującym za skronie.

-Alice, odpowiedz -domagałem się odpowiedzi po kilkusekundowej ciszy.

-Nie wiem. Nie każdy musi chcieć borykać się z taką chorobą. Nie zdziwiłabym się, gdyby cię to przerosło. Każdego by mogło. Nie wszyscy mają wystarczająco dużo sił na takie coś - w końcu wyrzuca z siebie. - Poza tym - boję się, że jeżeli już nawet ze mną będziesz to tylko i wyłącznie z litości, albo z poczucia takiego obowiązku. To przykre.

-Nie mów tak. Dowiedziałem się o twojej chorobie, a mimo wszystko ta wiadomość nie zmieniła we mnie nic. No, może tylko to, że bardziej się o ciebie martwię i troszczę. Uczucie jest takie samo, rzekłbym, że nawet większe, ponieważ powiedziałaś, że mnie kochasz. Kocham cię i na pewno nie zostawię, gwarantuję. Nie poradziłbym sobie bez CIebie -zrobiłem pauzę - Ustalmy, że ta białaczka to jeden mały potwór, którego musimy wyeliminować z naszego, z Twojego życia. Przecież czeka nas jeszcze tyle rzeczy - szczypię ją w nos i słyszę wydobywający się z jej ust chichot. 
-Mówisz o seksie w samochodzie? - pyta zadziornie, przez śmiech.
-To swoją drogą - unoszę brwi - a tak na marginesie, to masz jakieś konkretne wymagania do modelu auta? Czy czarny
Range Rover Evoque Cię zadowala? 
-W pełni zadowala. Wystarczysz mi ty - śmieje się. To zdecydowanie lepsze niż jej załzawione oczy, które patrzą na mnie z poczuciem winy i bólem.

Opadłem na plecy i kolejny raz przyciągnąłem ją mocno do siebie. Głowę położyła na mojej klatce piersiowej, a nogę postanowiła zarzucić na moje kończyny. Długie, brązowe fale łaskotały mnie, ale miałem wrażenie, że powoli zasypia, a ja nie chciałem jej obudzić.

***

Na szczęście udało mi się przejechać przez centrum Londynu bez żadnych dłuższych przerw w korkach. Było tłoczno, ale nie aż tak, jak wygląda to w godzinach szczytu. Wyłączyłem radio i jechałem w całkowitej ciszy. Pomijając oczywiście rozwścieczonych kierowców, którzy raz po raz na siebie trąbili. Wkurwiają mnie tacy ważniacy, którzy myślą, że droga jest tylko i wyłącznie dla nich. Jeszcze gorsi są ci, z brakiem umiejętności prowadzenia samochodu. Oni chyba musieli dać kupę forsy na to, by uzyskać dokument prawo jazdy. Nie twierdzę, że jeżdżę całkowicie przepisowo, bo niezależnie od miejsca, cyfry na moim liczniku są dość spore, ale przynajmniej nie przejeżdżam na czerwonym świetle i pasach. Po około czterdziestu minutach krajobraz za oknami auta stawał się coraz bardziej znajomy. Domy i bloki, które znałem na pamięć. Chwilę później parkowałem już na podjeździe ogromnego domu. Dzięki Bogu, była dopiero siódma i miałem cholerną nadzieję, że kogoś w nim zastanę. Spieszyło mi się i chciałem jak najszybciej wrócić do mojego mieszkania i Alice. Wrzuciłem do kieszeni paczkę fajek, które paliłem w drodze, telefon i klucze. Chłodne, poranne powietrze uderzyło mnie prosto w twarz. Zerknąłem na ulicę przed domem. Na chodniku zauważyłem dziewczynę. Szła z papierową torbą, w której -jak przypuszczam- było świeże pieczywo.
-Sue? -krzyknąłem. Odwróciła się w moją stronę.

 

ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA :)

 

przepraszam, ale niespodziewanie wypadł mi jeszcze jeden wakacyjny wyjazd, później namioty, a następnie zapalenie spojówki, co uniemożliwiło mi przebywanie przy laptopie. Ograniczałam się tylko do ogarnięcia stron w 10min, nie było mowy o siedzeniu przez 3godziny i patrzeniu się w ekran, stąd te opóźnienia :) wszystko jednak wraca do normy :)

Komentarze

nejmarowa No już myślałam, że się nie doczekam <3. No cóż rozdział jak zwykle świetny. Cieszę się, że Ney i Alice są w końcu szczęśliwi i myślę, że to się nie zepsuje. Jeszcze raz serdecznie zapraszam do mnie (inspiracje biorę z twojego opowiadania i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe ;)) a! No tak! Kiedy dodasz następny rozdział?
23/08/2014 0:48:21
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 9
notforeverryone postaram się :)
23/08/2014 23:13:03
nejmarowa Błagam. Dodawaj chociaż jeden na tydzień! ;*
23/08/2014 23:14:00
notforeverryone może zrobię Wam niespodziankę, ale nic nie obiecuję :)
23/08/2014 23:14:52
nejmarowa Dobrze. Ją będę czekała, ile będzie trzeba ;*
23/08/2014 23:21:44
notforeverryone :*
23/08/2014 23:21:59

karolinka5643 Fajna część :D
23/08/2014 1:11:56
notforeverryone dziękuje :)
23/08/2014 22:10:22

Junior neymar5 przeczytałam dzisiaj całe Twoje opowiadanie. JEST ŚWIETNE, CUDOWNE, FANTASTYCZNE, GENIALNE itp itd <3 czekam na następny rozdział :*
23/08/2014 1:27:11
notforeverryone o matko, jest mi strasznie miło i dziękuje za czytanie moich wypocin :*
23/08/2014 22:09:53

myfantasystories Uwielbiam *.*
23/08/2014 3:34:18
notforeverryone aaaaa! :*
23/08/2014 22:09:28

ney21 piękny rozdział ;)
23/08/2014 9:02:37
notforeverryone dziękuje :)
23/08/2014 22:08:54
ney21 proszę ;)
23/08/2014 22:09:06

~emka kiedy będzie cd . super piszesz rozdziały :D właśnie znalazłam twojego bloga i właśnie go dodaje do zakładki :D
23/08/2014 13:35:26
notforeverryone bardzo się cieszę! :)
23/08/2014 22:08:58

piszezserca Dobrze, że już jesteś :D
Piękny rozdział <3 Czekam na cd :**
23/08/2014 12:05:10
notforeverryone dziękuje :*
23/08/2014 22:08:49

~ola wspaniały rozdział :*
23/08/2014 14:56:12
notforeverryone :*
23/08/2014 22:08:26