Od bardzo dawna wiadomo, że Norbert to osobnik, który chodzi z głową w chmurach... Ma pełno marzeń, sto pomysłów na minutę, których nie realizuje, słomiany zapał do wszystkiego czego się chwyci (wyjątkiem jest MMA ), no i czasami, ale tylko czasami zdaża mu się rozmyślać o dziewczynach. Najprawdopodobniej właśnie stąd bierze się miejscami prześmieszne, a miejscami tragiczne zagubienie w kalendarzu i otaczającym go świecie. W swojej karierze najbardziej zamotanego człowieka na globie zdarzyło mu się zrobić naprawdę dużo głupich rzeczy:
(Podane poniżej w kometarzach, ponieważ limit tekstu jest nieubłagany i mnie denerwuje )
Jednak dzisiaj dwudziestego dziewiątego czerwca w okolicach godziny dwudziestej drugiej jego gapiostwo osiągnęło apogeum... Drodzy państwo dzień ten przechodzi do historii jako dzień, w którym Norbert Szkudelski pobił własny rekord, a to co się wydarzyło opisane zostało poniżej.
Całą niedzielę chodziłem jakiś nie w sosie... Z tego co się domyślałem największą przyczyną tego ponurego humoru, było to, że wieczorem miałem udać się w kierunku Rydzyny do siedziby firmy Winkhaus. Jednym słowem czekał mnie pierwszy dzień pracy, a na dokładkę była to nocka. Tak więc jak już wspomniałem byłem w nędznym stanie, które pogorszyły nieudane polowanie na rękawice... W Sportingu odbywała się jakaś wielka wyprzedasz. Tłumy ludzi, walki o koszyk bez którego nie można było wejść, kolejki do kasy jak za komuny, sterta atakujących ze wszystkich stron jaskrawych ulotek obwieszczających przeceny na niebotyczny procent, ale wiadomo... Jeżeli ja chcę kupić rękawice, to nikt nie śmiał obniżyć absolutnie niczego w dziale sportów walki. Wróciwszy do domu z pustymi rękami, a na dodatek ze świadomością, że czas spędzony, na zakupach, które nie okazały się zakupami mogłem smacznie przespać zbierając siły na swoją pierwszą w życiu nocną zmianę. Mimo wszystko udało mi się jeszcze prześnić dobrą godzinę. Kiedy się obudziłem była godzina dwudziesta. Nie wyspany, ale jednak w lepszym humorze postanowiłem przejść się do Kauflandu tylko po to, żeby go stracić. Sklep zamknięty, lodówka pusta, w brzuchu burczy, a ja zaraz wybuchnę.
Godzina dwudziesta pięćdziesiąt trzy, przystanek autobusowy na alei trzeciego maja obok salonu Forda, a ja siedzę i czekam na autobus, który najwyraźniej się spóźnia... Ale czy na pewno się spóźnia? A może coś pochrzaniłem z rozkładem jazdy i on nie przyjedzie, a to już ostatni i nie dostane się do pracy? Nie moi mili to jeszcze nie to... Tak byłoby zabawnie, ale poczekajcie cierpliwie jeszcze kilka akapitów, a zobaczycie, że jest jeszcze lepiej. No wiec w końcu przyjechał. Zakupiwszy bilet, rozsiadłem się wygodnie. Będąc już na miejscu musiałem jeszcze piechota przebrnąć kawałek drogi i już byłem w swoim "obozie pracy". Coś mnie pokusiło, żeby zadzwonić do żony i zapytać, o której ona będzie na miejscu... No i na całe szczęście, bo zrobiłby z siebie głupka przed ludźmi z firmy, którym z resztą jestem, ale to jeszcze nie powód żeby wszyscy o tym wiedzieli. No więc zadzwoniłem... No i jakby to ująć, żeby nie zabrzmiało tak źle... Chyba nie idzie. No więc okazało się, iż pomyliłem dzień rozpoczęcia swojej pracy, bo to dopiero jutro. Samo sobie śmieszne, ale ja nie mam jak wrócić do domu! Z poczuciem własnej beznadziejności i nierefolmowalności poszedłem łapać stopa. Zgodnie z powiedzonkiem "głupi ma szczęście" zatrzymał się już drugi samochód, na który natrętnie machałem ręką. Drzwi otworzyła całkiem ładniutka blondynka (muszę być naprawdę głupi, bo w końcu mogłem trafić na wiele gorsze towarzystwo ) i zaczyna się rozmowa:
-Gdzie tak maszerujesz? W takim miejscu i o takiej godzinie?- zaczęła kierująca pojazdem.
-Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale...
No i zacząłem opowiadać tą powaloną historyjkę, którą przeczytaliście powyżej. Kobietka się pośmiała, podwiozła mnie pod dom, a ja zdążyłem na drugą połowę finału mistrzostw europy i uznajmy to za happy end.
Inni użytkownicy: mipiacepastasyberiaszmatdobryborysadamkaczor137nrbimaze1996darcia30lovepmpkolakola1224tomi71
Inni zdjęcia: Na końcu świata bluebird11Dzień dobry patusiax395Chlajlando pamietnikpotworaDZISIEJSZY KSIĘŻYC 31.05.2025r. xavekittyxKamieniołom usinska1491 akcentovaCorvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Corvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Moja kochana patkigdMoja patkigd