photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 30 CZERWCA 2008 , exif
462
Dodano: 30 CZERWCA 2008

Rekord pobity :D

Od bardzo dawna wiadomo, że Norbert to osobnik, który chodzi z głową w chmurach... Ma pełno marzeń, sto pomysłów na minutę, których nie realizuje, słomiany zapał do wszystkiego czego się chwyci (wyjątkiem jest MMA ), no i czasami, ale tylko czasami zdaża mu się rozmyślać o dziewczynach. Najprawdopodobniej właśnie stąd bierze się miejscami prześmieszne, a miejscami tragiczne zagubienie w kalendarzu i otaczającym go świecie. W swojej karierze najbardziej zamotanego człowieka na globie zdarzyło mu się zrobić naprawdę dużo głupich rzeczy:

 

(Podane poniżej w kometarzach, ponieważ limit tekstu jest nieubłagany i mnie denerwuje )

 

Jednak dzisiaj dwudziestego dziewiątego czerwca w okolicach godziny dwudziestej drugiej jego gapiostwo osiągnęło apogeum... Drodzy państwo dzień ten przechodzi do historii jako dzień, w którym Norbert Szkudelski pobił własny rekord, a to co się wydarzyło opisane zostało poniżej.

 

Całą niedzielę chodziłem jakiś nie w sosie... Z tego co się domyślałem największą przyczyną tego ponurego humoru, było to, że wieczorem miałem udać się w kierunku Rydzyny do siedziby firmy Winkhaus. Jednym słowem czekał mnie pierwszy dzień pracy, a na dokładkę była to nocka. Tak więc jak już wspomniałem byłem w nędznym stanie, które pogorszyły nieudane polowanie na rękawice... W Sportingu odbywała się jakaś wielka wyprzedasz. Tłumy ludzi, walki o koszyk bez którego nie można było wejść, kolejki do kasy jak za komuny, sterta atakujących ze wszystkich stron jaskrawych ulotek obwieszczających przeceny na niebotyczny procent, ale wiadomo... Jeżeli ja chcę kupić rękawice, to nikt nie śmiał obniżyć absolutnie niczego w dziale sportów walki. Wróciwszy do domu z pustymi rękami, a na dodatek ze świadomością, że czas spędzony, na zakupach, które nie okazały się zakupami mogłem smacznie przespać zbierając siły na swoją pierwszą w życiu nocną zmianę. Mimo wszystko udało mi się jeszcze prześnić dobrą godzinę. Kiedy się obudziłem była godzina dwudziesta. Nie wyspany, ale jednak w lepszym humorze postanowiłem przejść się do Kauflandu tylko po to, żeby go stracić. Sklep zamknięty, lodówka pusta, w brzuchu burczy, a ja zaraz wybuchnę.

 

Godzina dwudziesta pięćdziesiąt trzy, przystanek autobusowy na alei trzeciego maja obok salonu Forda, a ja siedzę i czekam na autobus, który najwyraźniej się spóźnia... Ale czy na pewno się spóźnia? A może coś pochrzaniłem z rozkładem jazdy i on nie przyjedzie, a to już ostatni i nie dostane się do pracy? Nie moi mili to jeszcze nie to... Tak byłoby zabawnie, ale poczekajcie cierpliwie jeszcze kilka akapitów, a zobaczycie, że jest jeszcze lepiej. No wiec w końcu przyjechał. Zakupiwszy bilet, rozsiadłem się wygodnie. Będąc już na miejscu musiałem jeszcze piechota przebrnąć kawałek drogi i już byłem w swoim "obozie pracy".  Coś mnie pokusiło, żeby zadzwonić do żony i zapytać, o której ona będzie na miejscu... No i na całe szczęście, bo zrobiłby z siebie głupka przed ludźmi z firmy, którym z resztą jestem, ale to jeszcze nie powód żeby wszyscy o tym wiedzieli. No więc zadzwoniłem... No i jakby to ująć, żeby nie zabrzmiało tak źle... Chyba nie idzie. No więc okazało się, iż pomyliłem dzień rozpoczęcia swojej pracy, bo to dopiero jutro. Samo sobie śmieszne, ale ja nie mam jak wrócić do domu! Z poczuciem własnej beznadziejności i nierefolmowalności poszedłem łapać stopa. Zgodnie z powiedzonkiem "głupi ma szczęście" zatrzymał się już drugi samochód, na który natrętnie machałem ręką. Drzwi otworzyła całkiem ładniutka blondynka (muszę być naprawdę głupi, bo w końcu mogłem trafić na wiele gorsze towarzystwo ) i zaczyna się rozmowa:

-Gdzie tak maszerujesz? W takim miejscu i o takiej godzinie?- zaczęła kierująca pojazdem.

-Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale...

No i zacząłem opowiadać tą powaloną historyjkę, którą przeczytaliście powyżej. Kobietka się pośmiała, podwiozła mnie pod dom, a  ja zdążyłem na drugą połowę finału mistrzostw europy i uznajmy to za happy end.

 

 

Komentarze

~gosc Siemanko norbert89, fajne fotki :) BTW. Powinno Ci się spodobać: http://tinyurl.com/zdjecia-fbl
11/10/2013 7:51:00
~Damian Cześć Norbert!
Nie znamy się wiem... chciałem Ci tylko powiedziec ze napalam sie na Ciebie odkad pierwszy raz Cie ujrzalem. Smaki nie oszukam...
16/01/2009 3:52:28
~mlody smierdzi tu czerwcem
12/01/2009 22:39:11
~norbert89 czesc jestem norbert i od czerwca nie zmienilem zdjecia
30/10/2008 23:15:58
tajemnicza89 słońce dodaj coś nowego nooooo;* Buziole :*
30/09/2008 19:56:11
~capricorn ja Ciebie tez :)
29/09/2008 20:47:42
~norbert89 ogolnie zapomnialem w opisie dodac ze jaj nie gole
09/09/2008 3:15:16
borufka sese ale ja Manchesteru tez nie uwielbiam, poprostu nie lubie ch.london
no ten balack to juz w ogóle;/ fuj


sesse
a w ogóle to gartuluje pobicia rekordyu debilizmu-brawo :*
15/07/2008 23:49:58
~kordosik nie, Ty masz naprawde mocno... ;p
08/07/2008 9:51:47
martinka9 to sie rewanżuje;) widzę ze ładnie ktoś jest rozkojarzony:P, nio widze ze w zapominaniu mnie pobijasz:D idziesz po calosci:) to jest malo powiedziane;) wiem wiem ze to idzie w obie strony ;D ale co zrobic ;D
a o galaretce bede pamietac:) :*
06/07/2008 22:07:22
tajemnicza89 oj ty głuptasie hehe , że przez 3 lata nie wiedziałeś gdzie mamy lekcje i na którą idziemy to już przeżyłam ale żeby nie wiedzieć kiedy do pracy się idzie to ja już nie wiem o czym ty myślisz oprócz mnie i żonki :p Buziole :*
04/07/2008 16:24:26
norbert89 Nie wiem gdzie przeczytałeś, że "taki" ze mnie fighter, bo ja nic takiego nie napisałem i nie mam zamiaru pisać... Co do treningów to nie tylko submittion robimy. Podaj gadu to możemy podyskutować.
01/07/2008 15:57:53
~szymon Te wasze MMA to chyba jakieś nieporzoumienie za co ty wtemu kolesiowi płacicie to nie wiem bo wy tam sie aby turlacie w parterze pójdzie ktos na ulicy i co w parter z nim pójdziesz ? Chyba że ty na zawody się szkolisz to sorry... nie wiedziałem że z ciebie taki fajter
30/06/2008 19:28:30
~capricorn haha jeszcze powinieneś napisać że powinnam za to zdjęcie dostać dyplom takie ładne :P hahha pozdrawiam dobranoc :D
30/06/2008 2:31:25
norbert89 A zdjęcie z sesji w lesie :) Tak przy okazji jako dobry mistrz gry pozdrawiam swoich graczy:
-Madzię- elfią tropicielkę, mistrzynię łuku :)
-Katara- gnomiego bawidamka, wraz z jego lutnią, :P
-Adama- z człowiekiem, który jest w sam raz na dobry początek :)
30/06/2008 2:25:11
norbert89 -Często zapominał jaki jest dzień tygodnia, :)

-Nigdy nie wie kiedy ktoś ma imieniny lub urodziny (nawet daty własnych imienin nie pamięta), :P

-Nie zna własnego numeru telefonu, :D

-Zapomina o zielonych świątkach, przez co później chodzi głodny, :P

-W dzień rozpoczęcia liceum nie był pewny do jakiej klasy się dostał, :P

-Można mu było z łatwością wkręcić, że jest w nie tym mieście, w którym powinien się znajdować (w tym miejscu pozdrawiam Renatę), ;)

-O zapamiętywaniu dat jakiś egzaminów itd. lepiej nie wspominać,

-Przez rok nie jest w stanie nauczyć się swojego planu lekcji i codziennie pisze sms-y pod tytułem: "Co jutro mamy?" :D

-Pytanie się o jedną i tą samą sprawę po stokroć także nie jest czymś nadzwyczajnym. ;)
30/06/2008 2:22:43