Widzisz to co chcesz zobaczyć.
Rozczula mnie każdy szczeniak, którego mijam na ulicy. Ściska mnie za serce kiedy widzę
jak na oko 5 letnie dziecko siedzi pod McDonald'em a z jego brudnej kartonowej tablicy
informacji widnieje błagalny krzyk o pieniądze na jedzenie. Za każdym razem kiedy mam
drobne w kieszeni nie odejde bez małego-wielkiego datku. Małego bo nie moge temu chłopcu
zapewnić mieszczenia się w normie społecznej. Wielki kiedy patrzę na ludzi którzy tak jak
ja widzą ten obraz ale ucekaj wzrokiem lub co gorsza patrzą na to z pogardą i nieukrywalnym
obrzydzeniem, pominę już debilizm w postaci głośnego śmiechu.
Czekałam na dowód nie po to by móc kupywać wszędzie alkohol ale po to żeby oddać krew podpisać
ten dokument, który mówi o tym, że w razie mojej śmierci moje narządy nie zostaną zniszczone
przez naturalny rozkład a być może uratują komuś życie.
Swoje niedoskonołaści twarzy zakrywam makijażem i co prawda czuję się lepiej z kolorowym
okiem ale dopiero takie akcje jak wyżej sprawiają, że moja samoocena wznosi się wysoko ponad
horyzont.
Dalej.
Nie cieszą mnie porażki ludzi, chociaż jak każdy czasami w myślach nie życzę komuś szóstki
w totka. Nie każdy będzie mnie lubiał i ja też nie każdego w stanie kochać nie jestem.
Choć moje serce jest pełne miłości !
Wierz mi na słowo, albo spraw żebyś był tej miłości był wart jeżeli uwierzyć nie jesteś w
stanie.
Każdy [ no dobra prawie! ] papierek wkładam do przeznaczonego dla niego pojemnika bo lubię
chodzić po moim czystym mieście.
I nie muszę widzieć wieżowców, nowych centrum handlowych, super wypasionych klubów
żeby zachwycać się jego urokiem.
Człowieku załóż słuchawki na uszy i przejdz się późnym popołudniem po tych uliczkach gdzie
mieszają się bloki i stare kamienice tworząc nic innego jak niesamowity klimat. Albo nie zakładaj.
Ciesz się dzwiękami miasta.
Jestem uprzejma dla starszych ludzi i zawsze ustępuje miejsca jadąc autobusem. Przecież
uśmiech tej pani, która przeżyła wojnę jest najlepszym dziękuję !
Nie okradłam nigdy nikogo, zdarzyło się wpaść mi w jakieś bójki jak chyba każdej nastolatce
ale nikt nigdy nie wylądował przeze mnie w szpitalu.
Nie śmieję się z glanów, kolorowych włosów czy też innych udziwnień bez których świat
stałby się cholernie nudny ale cholernie nie lubię tego, że dziś 'na ulicach pełno pedałów
choć żaden z nich nie jest gejem '. Szczerzę nie znoszę tej metroseksualnej otoczki w
dzisiejszych młodych mężczyznach, ich wybór.
Chcesz być playerem ?!
Bądz nim ale schodząc z boiska przypominaj sobie, że wypadałoby być sobą.
Myślisz, że w tym momencie Cię skreślam ?
Skądże!
Wszytko takie samo.
Nie rozumiem też - może jestem jakaś inna - skąd u panien taki trend na to by Cosmopolitan
uważać za wyznacznik tego co powinny mieć na sobie. Dlaczego pozwalacie, żeby grupa
' specjalistów ' mówiła wam kim jesteście. Przecież każda z was jest inna do jasnej cholery
a kopiowane manekinów z H&M'a NewYorker'a czy innych ' stylowych ' sklepów nie jest do końca
dobrym pomysłem - rzecz jasna w mojej ocenie.
Osobiście nie wiem co jest fajnego w wyglądaniu dokładnie jak każdy.
Inwidualność ?
Znasz to pojęcie ?
Przechodziliśmy przez różowe rurki do fioletowych butów zielonej torby i czerwonej kurtki.
Mamy za sobą wielkie kokardy, gwiazdki w zestawieniu z czaszkami i cukierkami. Za nami
również korale które wydawały się być ledwo zdjęte z choinek. Choć piszę my, już wtedy
wiedzałam, że Wy to w żadnym wypadku nie ja. I nigdy nic z tych rzeczy na siebie nie nałożyłam.
Tak czy siak wasze prawo noście się jak chcecie.
Może ktoś mi wyjaśni w racjonalny sposób co fajnego jest w byciu modnym?
Otwarta na wiedzę jestem zawsze także zapraszam do dyskusji.
Jestem zboczona na punkcie szczerości, prawdziwości i inwidualizmu.
Co zresztą nieraz mi przeszkodziło w życiu ale nie zrezygnuje z tego choć wielu myśli, że
obierając tą drogę mogła bym więcej.
Dlaczego ?
Odpowiedz jest prostsza niż prosta linia rysowana przez doświadczonego architekta.
Bo wolę zostać sobą.
Nie będę ubierać się pod teledyski, you can dance, jak się nie ubierać, Vive czy tysiąc
innych zapisków medialnych które mówią mi co jest modne.
Dla mnie jest jedna moda.
Właśnie ta na pozostanie sobą.
Zboczyłam trochę w wątku ale musiałam wyrazić swoją irytację chociażby tu.
Sęk w tym, że nie ważne jest to ile książek przeczytałam, jak miła jestem dla ludzi, fakt
że jestem jedną z tych która kocha świat i chce go ratować. Uwielbiam dzieci, jeżeli
sytuacja tego wymaga potrafię się elokwentnie wysłowić, ludzie uwielbiają moje poczucie
humoru i większość z nich ma mnie za wartościowego człowieka.
Ważne jest to, że ty nieznajomy widząc mnie nie widzisz nic po za szerokimi spodniami -
czyli według Ciebie jestem czystym wandalizmem, o matko patrzysz na moje lewe przed ramie
i wolisz się do mnie nie zbliżać bo przecież tatuaż oznaka zła wcielonego. Czarne włosy i
mocny makijaż potwierdzają Ci w głowie tylko to że jestem złą osobą.
I zaraz po tym zapewne wystąpi z tuzin niecenzuralnych określeń.
Więc kto tu na prawdę jest tym ' złym ' ?
Ja?
Święta na pewno nie jestem.
Siema, jestem Nonla, jestem sobą.
Karzesz mnie tylko swoim ograniczeniem umysłowym osądzając bez żadnych podstaw.
Po co to, na co to ?