fot: Wiktoria Mikoda
Tę połowę roku w dużej mierze spędzam sama w Warszawie.
Przedwczoraj spadł tutaj pierwszy śnieg tego roku.
I myślę, mimowolnie, że płatki śniegu są jak ex- przyjaciele.
Nawet, jeśli szybko znikają, zostawiają po sobie chłodny ślad,
który czuje się jeszcze chwilę po tym, gdy płatek przestaje być widzialny.
Topnieje i zmienia się zimną kroplę, która spływając po ciele czy ubraniach
drąży maleńki, niezauważalny tunel.
Czasem dopiero z innej perspektywy da się to zauważyc.
Tego roku przeszłam bardzo wiele i muszę to powiedzieć
mimo iż do urodzin jeszcze lekko ponad miesiąc
a do końca roku jeszcze więcej.
Jestem jeszcze bardziej odporna i wiem to.
Przyznałam sama przed sobą, że niewiele już jest w stanie
jakoś szczególnie mnie poruszyć.
Choć popełniłam więcej błędów i żałuję większej ilości rzeczy
niż kiedykolwiek chciałabym przyznać.
Tego roku miałam kilka myśli, za które nadal siebie nie lubię
Choć wybaczam je sobie cierpliwie.
Mam focus na swoje życie, miłość, karierę i przyszłość.
Udaje nam się to pięknie spinać w całość lepiej niz kiedykolwiek.
Nie jest mi łatwo z samą sobą i stąd właśnie mam w sobie
jeszcze więcej czułości do najbliższych i przyjaciół.
Choć wiem, że w pełni znam samą siebie tylko ja.
Tylko ja wiem ile kosztuje bycie ze mną na codzień
Nie dziwię się nikomu, kto się tego boi lub zwyczajnie
nie chce się tego podejmować.
Są jednak pewne rzeczy, demony i zimy
od których nie można ucieć, nawet jeśli bardzo się próbuje.
Jestem znacznie bardziej cierpliwa niż kiedyś.
Ten rok nauczył mnie tego jak nic nigdy.
Dlatego skoro mam już w rękach moją muzykę
w końcu wolna i pełna zapału mogę iść przed siebie
z nieugiętym teamem obok.
Jestem w stanie zaczekać na to, co nieuniknione, chcesz, czy nie.
Jestem w stanie przytrzymać wodze moich wspomnień
i w ciszy serca poczekać tu, przy kawie
na to, co dopiero do Ciebie dotrze.
Tym razem rozumiem.
Tym razem nie popelniam błędów.
Nie tym razem.
xoxo
Noctuelle