Sobota. Dzień w który kompletnie nie wiem co ze sobą zrobić. Niby lubię ten dzień bo wkońcu mogę się wyspać, nigdzie się nie spieszyć, zrobić sobie na spokojnie kawę i wkońcu odpocząć. Jednak dzień ten stracił swój urok z dniem kiedy straciłam miłość.Wtedy każda sobota była wyjątkowa, u jego boku. Wiem, że nie mogę za nim tęsknić, bo okazał się łajdakiem i nie tęsknię. Brakuje mi tylko czułości i czyjejś obecności o poranku. Nic nie poradzę, że jestem bardzo wrażliwą i sentymentalną osobą i potrzebuję miłości bo bez niej umieram. I wiem, że za całą tą potrzebą czułości i męskiej obecności stoi brak ojca. Książka 'Kobiety, które kochają za bardzo" pozwoliła mi to zrozumieć. Najgorsze jest to, że czuję,że może nie zasługuję na miłość dlatego od trzech lat jej nie odnalazłam. Miałam kilka możliwości ale paradoksalnie od nich uciekałam... Nie rozumiem siebie, nie rozumiem nic.
wczorajszy bilans:
owsianka z białkiem
białkowy jogurt
mała czekoladka
kilka łyżek zupy pomidorowej
truskawki
jabłko
kawa z mlekiem
1000kcal +/-
aktywność:
1h ćwiczeń całego ciała
dzisiejszy:
dwie małe kromki chleba z plasterkiem sera
kawa z mlekiem
zupa z buraka
jabłko
indyk z ketchupem
frankuterka
mała kromka
1000kcal
i tak powoli do 65...
20 LUTEGO 2018
31 STYCZNIA 2018
28 GRUDNIA 2017
4 LISTOPADA 2017
17 WRZEŚNIA 2017
6 SIERPNIA 2017
5 SIERPNIA 2017
3 SIERPNIA 2017
Wszystkie wpisy