Już niedługo wyprowadzka. Nawet nie mam kogo poprosić o przemalowanie ścian. Żadnej męskiej ręki w moim życiu nie ma. Ojca nie mam, chłopaka nie mam, dziadka nie poproszę, nie przesadzajmy. Będę mieć spokój i będę mogła swobodnie ćwiczyć. Chciałam wrócić na siłownie, żeby jeździć na rowerku ale pomyślałam, że koszt dwumiesięcznego karnetu wyniesie mnie tyle samo co zakup rowerka. Wtedy będę mogła ćwiczyć kiedy zechcę. Postanowione, kupuję rowerek! Z dietą idzie mi cudownie, trochę chodzę głodna, ale lubię to uczucie. Postawiłam na 1000kcal na początek...Samopoczucie dziś lepsze, choć pewnie przed snem zaleję się łzami. Nie znoszę poranków. Każdego dnia wyrzucam wszystkie ciuchy z szafy, przebieram się po kilka razy,bo nic nie leży na mnie dobrze i wyglądam jak słoń. Mam kilka ulubionych rzeczy w których czuję się powiedzmy całkiem okej, choć nadal jakby za przeproszeniem gówno owiązane wstążeczką. Cholerne upały, czuję się jeszcze cięższa niż jestem, nie ma czym oddychać. Czekam z niecierpliwością na jesień, którą uwielbiam. Ta pogoda za bardzo gryzie się z moim smutkiem.
BILANS:
owsianka z białkiem
pół ogórka
mini wafle ryżowe
truskawki
2 kromki lekkiego pieczywa z serkiem topionym
jogurt proteinowy
kawa z mlekiem
około 1000kcal
20 LUTEGO 2018
31 STYCZNIA 2018
28 GRUDNIA 2017
4 LISTOPADA 2017
17 WRZEŚNIA 2017
6 SIERPNIA 2017
5 SIERPNIA 2017
3 SIERPNIA 2017
Wszystkie wpisy