01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
31 32 33 34 35 36 37 38 39 40
.
Wracam potulnie jak skarcony pies: ze wstydem, skruchą i chęcią poprawy.
.
Zaniedbałam dietę, ćwiczenia i photobloga. I źle mi z tym.
Te cztery ostatnie dni dały mi dużo do myślenia. Jedzenie pyszności dało mi rozkosz dla ciała i katorgę dla umysłu. A organizm i tak pożałował takiej rozpusty: czuję, jak boli mnie brzuch, jak mi ciężko. Żałuję.
Zdrowe odżywianie to jednak styl życia, a nie tymczasowy epizod.
.
Muszę nadgonić stracony czas by dnia 40 dokonać pomiaru, który został odwleczony w czasie.
Chcę tego z całego serca.
I nie chcę zmarnować dotychczasowego efektu! Nie chcę wrócić do punktu wyjścia.
I nie chcę, by ludzie szczycili się mówiąc " a nie mówiłam? "
NIE CHCĘ TEGO.
Wiem, że gdy nie robi się kroku wprzód, to robi się dwa w tył. Dlatego teraz ruszam biegiem.
.
Nea.