photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 25 LISTOPADA 2013
771
Dodano: 25 LISTOPADA 2013

#1.

Trzeba spaść na samo dno by móc się od niego odbić.

.

Życie spłatało mi figla, na który nie byłam gotowa. Zmieniłam się.

Najpierw moje podejrzenie choroby. Stres, złe wieści. Ale będzie dobrze.

Teraz biorę bardzo mocne tabletki hormolanle- myślę, że w pewnym stopniu zmiana mojego charakteru to ich zasługa. Nie boję się już wyrażać emocji. Ba! Nawet jakbym chciała, to nie potrafię powstrzymać łez. I to jest takie piękne... Nie zdawałam sobie sprawy jaką ulgę przynosi chociażby szlochanie, nie mówiąc już o wyciu w poduszkę. Płakałam gdy mój kot był chory (egzaltowałam cieprienie dopatrując się jakiegoś powiązania między jego chorobą a moją), płakałam po wypiciu alkoholu, płakałam zarówno na filmie komediowym i na dramacie wojennym, płaczę i teraz. Łzy są jak miód dla mojej duszy. Katharsis.

.

Zmiany, zmiany, zmiany w moim życiu. Wystarczył jeden impuls bym zaczęła walczyć o to, czego pragnę-

-Po pierwsze, zrezygnowałam z siatkówki. Tak! Po ośmiu latach... To zdecydowanie najistotniejszy krok w drodze o lepszą przyszłość. Odcinam się od przeszłości, wkraczam w nowe życie.  Może i będę żałować, tęsknić... Ale stojąc w miejscu, nie podejmując żadnych działań, nie wprowadzając w życie żadnych zmian wciąż byłabym tym samym, smutnym człowiekiem, który realizuje się jedynie w snach.

-Po drugie, zweryfikowałam czym jest prawdziwa przyjaźń. W obliczu tragedii nie mogłam liczyć na tak zwaną BFF, przyjaciółkę od serca, "na dobre i na złe" - bo ona była tylko "na dobre". Smuci mnie to, ale dzięki temu poznałam swoją wartość. Ważne jest, by świadomie dobierać sobie towarzystwo. I nie ciągnąć znajomości na siłę, ot tak, z przyzwyczajenia.

.

Mam wrażenie jakby wszechświat mi sprzyjał. Jakby z bezproduktywnej pustki będącej wypadkową braku motywacji i czasu zrodziła się nadzieja.  Dziwne, ale jakże spektakularne zjawisko. Dostałam kolejną szansę. I nie mogę jej zmarnować...

Siła, siła, siła. To jest to, czego potrzebuję. Siły umysłu i ciała.

.

Czytam książki, rysuję, gotuję i piekę, dużo śpię, zmieram energię.

Ćwiczę, biegam, tańczę, uczę się, zużywam energię.

Znowu śpię.

Uprościłam swoje życie do granic możliwości, czerpię przyjemność z najdrobniejszych rzeczy i gdyby ktoś mnie dziś zapytał czy jestem szczęśliwa odpowiedziałabym "tak".
.

Nea.

 

P.S Do moich 18 urodzin pozostało 41 dni. Początkowo myslałam, że poprzez proces odchudzania zmienię zarówno ciało, jak i umysł. Później zdałam sobie sprawę, że o wiele łatwiej jest wymodelować sylwetkę aniżeli poukładać sobie w głowie. Ostatecznie, o jak niespodziewanie, właśnie mentalnie stałam się takim człowiekiem, jakim chciałam być. Pozostało ciało. Ha!

Ale mam 41 dni. Zdążę? Hmm... Myślę, że po raz wtóry warto potwierdzić maksymę że "nie ma rzeczy niemożliwych".

.

Dziś E.CH "Skalpel" i bieganie. Zakwasy... Nadchodzę!

Komentarze

wgroniemotyli Co z tobą, gdzie się podziewasz?
16/02/2014 13:10:03
iwillbeperfectyolo no właśnie... :c
19/02/2014 11:48:40
wgroniemotyli Ponawiam pytanie po ponad roku (:D) - gdzie się podziewasz?
21/02/2015 19:04:46
wgroniemotyli I kolejny raz: gdzie jesteś? Kiedy wrócisz?! :D
16/02/2016 13:10:22
wgroniemotyli Chyba już tu nie zajrzysz, co? :(
23/02/2017 2:31:30

celplaskibrzuch Widze że zmiany naprawdę pełną parą. A aktywność cudna. Jeśli dieta też będzie ok to na pewno uda Ci się w te 40 dni coś zrzucić :). Trzymaj się Mała :**
30/11/2013 21:13:35
iwillbeperfectyolo Odbicie się od dna, dziwne uczucie... :)
25/11/2013 22:08:56
rolkata Twoj wpis sklonil mnie do pewnych refleksji...
25/11/2013 19:58:34
nurmila Poważna choroba?

Cieszę się nie miłosiernie że jesteś szczęśliwa, że twoje życie przybrało kolorowych barw.. ;]
Płacz jest czasami najlepszym wyjściem i największą ulgą. Mam nadzieję, że tak już zostanie, że nigdy więcej nie bd dusić emocji w sobie.
Nigdy nie przypuszczałabym, że zrezygnujesz z siatkówki .
A co do przyjaźni? Bardzo trudno o nią w dzisiejszych czasach ;/ chyba trochę w nią zwątpiłam i nie nazywam ludzi przyjaciółmi (których kiedyś bym już nimi nazwała), a bardzo dobrymi znajomymi. Tak mi może łatwiej funkcjonować, może rozczarowania są trochę mniejsze.

Niech twoje szczęście trwa nieustanie ;**
25/11/2013 19:16:28
zadbajosiebie kurcze podziwiam Cię... każdy liczy na zmianę ciała, ale to co stało się z Twoją duszą... nawet nie wiesz jak się cieszę,że jesteś szczęśliwa. Pamiętam jak opisywałaś sytuację z 18, na którą nie byłaś przygotowana(strój). Na swoją jesteś przygotowana na 10000%. Właśnie dorosłaś, w mało przyjemny sposób, ale w końcu potrafisz poczuć szczęście;). Gratuluję:*
25/11/2013 19:08:24