**Neymar**
Bella..Bella to był błąd..Żałuję,że zostawiłem Kath,w tym pieprzonym szpitalu, że wyjechałem z Bellą..Żałuję tego tak cholernie..Będę walczył o Katherinę. Nie pozwolę jej odejść,bo ja ją naprawdę pokochałem.Chce,aby została moją żoną, aby była matką moich dzieci.Aby mieszkała ze mną tutaj w mojej willi,abym ją miał tylko dla siebie.Nie chodzi o seks,czy inne duperele, chodzi o to,że ja ją kocham,chce codzień budzić się przy niej,chce aby wiedziała,że oddam się całkowicie jej.
**Dzień później,po spotkaniu Kath i Neya**
Patrze w lustro..Układam włosy,zabieram torbę i kluczyki od Audi,wchodzę do auta i jadę na trening.Nie,nie pojadę na trening.Dzwonie do trenera
**Rozmowa**
-Halo ?Neymar gdzie ty do cholery jesteś ?-mówi poirytowany trener.
-Trenerze,nie będzie mnie dziś na treningu.Muszę przeprosić Katherine-Odpowiadam.
-Jeśli skrzywdzisz Kath po raz kolejny,ukrece Ci łeb.A Jeśli nie zagrasz dobrze jutro na meczu, porozmawiamy inaczej-syczy trener i rozłącza się.
Jadę do kwiaciarni,kupuje białe róże,największy bukiet,oraz ulubione czekoladki Kath w sklepie.
Jadę pod mieszkanie i dzwonie na domofon.Kath odbiera po chwili i słodkim zaspanym głosem
-Kto tam?
-Em..Ja..znaczy..Kath..
-Idź stąd syczy.
-Kat..-nie daje mi dokończyć bo rzuca słuchawką domofonu
Staje pod oknem i zaczynam krzyczeć jak Bardzo ją kocham.Po chwili ona wybiega i wpija się w moje usta.
10 minut potem ciągnie mnie w stronę domu,a potem sypialni.
A potem przez resztę dnia kochaliśmy się namiętnie.Ale..potem..od wieczór..Musieliśmy porozmawiać..
Bałem się..Ale udawałem przed moim aniołkiem,że wszystko w porządku.
**Katherina**
Tak naprawdę nie gniewałam się już na Neya,kiedy przyszedł pod mój dom.Stresowałam się, ale gdy krzyczał że kocha mnie nad życie,że jestem najważniejsza..Pobiegłam do niego i calowalismy się z 10 minut,a potem kochaliśmy się przez cały dzień..Wieczorem nadszedł czas na rozmowę..
Kolejny rozdział w środę :*