photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 SIERPNIA 2015

Rozdział 31

*Neymar*

Kiedy wchodziłem do szpitala wpadłem na jakąś dziewczynę. Nawet się nie zatrzymała, żeby chociaż przeprosić. Z tego co słyszałem to płakała. Mówiąc szczerze nie widzialem jej twarzy , ale bardzo przypominała mi jedną osobę. Pewnie połowa z was domyśliła się, że chodzi mi o Amelię. Ale z tego co wiem ona jest teraz w Polsce i nie zamierza wracać. Pogodziłem się z tym, ale dalej nie daje mi spokoju myśl, że mogę jej już nigdy w życiu nie zobaczyć. Niby kiedy się rozstawaliśmy obiecaliśmy sobie, że będziemy przyjaciółmi, to się nie odzywamy do siebie. Boli mnie to, ale jeśli ona nie chce utrzymywać ze mną kontaktu to ja jej nie będę do niczego zmuszał. Kocham ją i chciałbym, żeby wróciła do mnie ale w moim przypadku cuda się nie zdarzają. Ale wracając to pewnie się zastanawiacie skąd się wziąłem w szpitalu. Otóż za 2 dni lecę do Brazylii i musiałem zrobić jakieś badania dla trenera. Po co mu to teraz to nie wiem, ale jak trzeba to trzeba. Odbiorę to tylko i wracam do domu dalej leżąc plackiem na kanapie i opłakiwać moje smutki i rozpacze. Nagle w oddali widzę jak w moją stronę biegną Rafa, Shakira, Anto, Leo, Bartra, Fabregas i Pique. Nie są zbyt weseli.

-  Siema, co tu robicie i dlaczego macie miny jakby ktoś umarł?- spytałem.

-A więc drogi braciszku mamy takie miny jakby ktoś umarł, bo właśnie ,ktoś umarł!- krzyknęła Rafa. o nie ja znam to spojrzenie. Coś się stało, jest bardzo smutna, ale i wkurwiona.

- W skrócie ojciec Amelii miał wypadek, prawie umarł,potem dowiedzieliśmy się. że ma krwiaka w głowie, prawie go usunęli, ale w oststniej chwili pękł, on umarł a ona uciekła. Nie ma za co.- powiedział jednym tchem Marc. Trzyma się mocno chłopak. Czyli to jednak była ona. teraz nie wiem czy się cieszyć, że ona jednak wróciła czy płakać przez zaistniałą sytuację. Dobra Neymar ogarnij się człowieku.

- A gdzie ona jest?

- Wiesz skoro uciekła to pewnie nie wiemy gdzie ona jest- powiedziała Rafa.

- Ja jej poszukam sam - zadeklarowałem się. Wiem gdzie ona może być, dletego wolę sam ją znaleść.

- Chyba cię coś pojebało! ja idę w takim razie z tobą i nawet nie próbuj mnie powstrzymywać!

- Rafa, uspokój się, ok? Ja pojadę sam. Podejrzewam gdzie ona może być i chciałbym to sam załatwić

- Czyli uważasz, że my jesteśmy bezużyteczni- wtrąciła się Shakira

- A wiecie co ja mam najlepszy pomysł. Może zamiast stać tu jak te kołki i kłócić się o jakąś głupotę to pozwolimy Neymarowi poszukać Amelii zanim dojdzie nie daj boże do nieszczęścia?- powiedział Leo. Przynajmniej jeden mnie wspiera.

- Dobrze, pozwolę ci na to, bracie wiedz, że jeśli jej się coś stanie to ty skończysz tak samo, zrozumiano?

- Rozumiem, a teraz przepraszam, ale idę ratować kobietę mojego życia- powiedziałem i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź wybiegłem budynku. Wsiadłem do samochodu i pojechałem w stronę cmentarza. Wiem, że to się wydaje dziwne w obecnej sytuacji , ale ona zawsze kiedy miała jakiś problem to chodziła na grób swojej mamy i odziwo pomagało. Gdy byłem już na miejscu zaparkowałem i pobiegłem w stronę grobu. Kiedy dochodziłem usłuszałem jakiś głos. Nie pomyłka to nie był jakiś glos. To był jej głos.

- Mamo dlaczego mnie zostawiliście? Czemu? Najpierw ty, potem tata.... Oczywiście nie mam wam tego za złe... Nie martw się poradzę sobie, tak jak mnie tego nauczyliście...- mówiła łkając. Mnie aż serce cisnęło kiedy na to patrzyłem a bardziej słuchałem. Chwilę po tym wstała, złożyła kwiata, uczyniła znak krzyża i odeszła. Ale nie za daleko bo kiedy mnie zobaczyła to ustała w miejscu.  Po chwili znajdowała się w moich ramionach.

- Błagam cię, obiecaj mi, że nigdy mnie nie opuścisz, ok?- wybełkotała patrząc na mnie swoimi wielkimi, brązowymi, zapłakanymi oczami.

- Obiecuję, nigdy nie pozwolę ci odejść...

Komentarze

lilka1899 :')
10/08/2015 23:16:39
ney21 wzruszyłam się ;')
10/08/2015 23:00:08