Nauczyłam się cierpieć w ciszy
Krzyczeć i płakać kiedy nikt nie słyszy
Ukrywać w milczeniu smutek i ból
Ślady śmiertelnie raniących kul
Szczęcie,radość i uśmiech udawać
Kawałek po kawałku swą duszę sprzedawać
W zamian za ucieczkę od pytań dręczących
Spojrzeń budzących złość choć współczujących
*
Dlatego nie mam ci za złe, że zatrzymałeś dla siebie promienie mojego jedynego słońca
*
Kalectwem serc nie pokochanych jest...
*
Jego niebieskie oczy błyszczały
Gdy kiedyś pod osłoną nocy
Weszłam do krainy snów
Jego oczy patrzyły lecz nie widziały
Tego co ja chciałam tylko czuć.
Ta miłość złota, radością na sercu wyryta
Pięknym kaligraficznym pismem napisana
Głęboko na dnie ukryta
Niestety i stety nieprzeczytana.
*
I nie śmiech jest tu ważny i radość wepchnięta w ręce zatroskanej. Lecz chwila ciszy i mocne ramie, co podstawą będzie dla snów jej na jawie