She may contain the urge to run away
But hold her down with soggy clothes and breezeblocks
Citrezene your fevers gripped me again
Never kisses all you ever send are fullstops
Do you know where the wilds things go
They go along to take your honey
Break down now weep build up breakfast now
Lets eat my love my love love love
Muscle to muscle and toe to toe
The fear has gripped me but here I go
My heart sinks as I jump up
Your hand grips hand as my eyes shut
She bruises coughs she splutters pistol shots
But hold her down with soggy clothes and breezeblocks
Shes morphine queen of my vaccine my love my love love love
She may contain the urge to runaway
But hold her down with soggy clothes and breezeblocks
Germaline disinfect the scene my love my love love love
But please dont go I love you so my lovely
please dont go, I love you so, I love you so
Please break my heart
Please dont go, Ill eat you whole
I love you so, I love you, so I love you so
Please dont go Ill eat you whole
I love you so, I love you so, I love you so, I love you so
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś zacznę tą piosenką. Kocham ją.
Alt-J "Breezeblocks"
taka cegła.
a tyle emocji.
piękne.
Muszę się odprężyć. muszę.
Fullstop.
I need you whole.
gosh..
can you hear it now?
i know it's too late.
Ehm. Wykańczam się psychicznie i fizycznie. Przez szkołę i problemy. Nie mam czasu zjeść,pouczyć się,odpocząć,wziąźć prysznic..Wszystko robie w biegu. Nie mam wolnego czasu. Czy tak naprawde wygląda dorosłe życie? wiesz? tylko TY jesteś moją odskocznią. No..i takie. Mam problem. Co wieczór płaczę. Kurwa znowu. Wiem że jestem naiwnym samolubem,który za szybko przyzwyczaja się do dobrego.. za łatwo ufam ludziom...za łatwo sie do nich przywiązuje..za łatwo..za łatwo..wszystko jest u mnie za łatwo. A w zyciu nie jest łatwo. Nie w moim. Masa komleksów,obowiązków i rzeczy na liście "to do before die", spędza mi sen z powiek..dawno sie nipasałam bo po prostu nie mam na to czasu..opuściłam się z graniem na keyboardzie..z pisaniem na blogu..z rysowaniem..nawet ze słuchaniem muzyki..nie mam co słuchać jak jade na rowerze..nie mam nic. Ani materialnie ani psychicznie. Jestem pusta. Jak cegła. Nie wiem no.. nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Nie mam siły już. Na nic. Na nauke tym bardziej. Pisze szybko ten wpis żeby sie natchnąć do nauki i wyrzucić z siebie stres który jest tak wielki że aż mi sie okres zatrzymuje od kilku miesięcy. Znowu nie jest na czas. Super. Włosy mi wypadają i szybko chudne. Nie wysypiam się. Miewam koszmary. Co chwile sie budze. Nie mam siły psychicznej i fizycznej. Nie chce nic. Nie mam na nic ochoty. Naprawde. Zaraz zeświruje. Już to robie.. znowu płacze..a potem śmieje sie..i nie wiem z czego. Tak mam. Na komuni znowu było mi przykro. Tam były same pełne i szczęśliwe rodziny. A nasz tata co? Nawet usiadł w innym miejscu przy stole. Już wszystko sie rozsypało. Moje ramy..one najbardziej. Kurwa znowu płacze. No nic.. jejciu..pisze ten wpis drugą godzine. Niseko..weźże sie ogarnij jakoś..huh. Chyba nie obejdzie sie bez kolejnych terapii. Czy ja sie kiedys w końcu wygadam? Jak narazie..nie. Ciągle coś sie dzieje. Musiałabym tu pisać CODZIENNIE. Ale po 1. ten fotoblog dobija mnie swoim lichym wyglądem i ograniczeniem miejsca na post a po 2. ... ... ... nie mam czasu. A chciałabym tu pisać wiecej. bo..no..nie ukrywam że ostatnimi czasy..aż chce sobie zrobić krzywde. Uh. I tak tego nikt nie przeczyta.. dobra,nieważne. Ide sie uczyć. Narazie 3 zagrożenia. Na szczęście to zagrożenia przez zaległości a nie przez oceny. Ta choroba też mnie nieźle sponiewierała. Fizycznie i psychicznie. POWOLI staje na nogi. Jutro pisze bio..w piątek może ang i niem..a reszte zostawiam na ostatni tydzień. Zobaczymy..może mi się uda jechać na Magnificon..ale..straciłam już w to wiare.We wszystko straciłam już wiare. Dawno.
Fullstop
la-la-la-la.
Miłego wieczorku..jutro audycja...nie moge zawieść chociaż słuchaczy.
Dobranoc dziubki. Niech chociaż Wam się układa.
please,don't go. |