Fatima...
A niech mi ktoś jeszcze raz powie że tam nie ma nic do oglądania to uduszę! Piękne miejsce. Robi wrażenie. Cieszę się, że nie posłuchałam znajomych i tam pojechałam. Może ten trip do tanich nie należał ale nie żałuję ani centa. Zrobiłam to dla mojego dziadka i jestem mega dumna. Pogoda dopisała (jak zwykle)... bez deszczu, nie za gorąco, nie za zimno, idealnie.
Mam miękkie serce. Na niektóre osoby nie umiem się gniewać. Niektórzy bardzo mnie zranili a mimo to wybaczyłam... czy to źle? Mam mętlik w głowie. Jak zwykle wojna między sercem a rozumiem. Wybaczać? Olewać? Kochać? Nienawidzieć?
Już w poniedziałek zaczynam urlop w Polsce. Nie mogę się doczekać! Tęsknię za rodzinką i pewnymi osobami. Moje serce wie kogo pragnie najbardziej zobaczyć ale oczywiście rozum się wtrąca.Mam nadzieję, że dam radę zobaczyć się ze wszystkimi. Zdaje sobie sprawę, że tydzień to mało ale może jednak dam radę. Mam nadzieję również, że uda mi się powyjaśniać pewne kwestie z co niektórymi...
Czy jestem jakaś inna bo nie chcę pić piwa? Czy jestem gorsza bo na imprezach jestem trzeźwa? Po co alkohol? Co on daje? Szczęście? Dobrą zabawę? Chyba raczej iluzje. Człowiek wydaje pieniądze i marnuje wątrobe po to aby następnego dnia umierać albo mieć kaca moralnego. I ja sie pytam po co to komu? Dobrą zabawę można mieć bez alkoholu - wystarczy dobre towarzystwo.
"Bo nie poznaliśmy się po to, by o sobie zapomnieć..."