Ocean <3
Error życiowy zaliczony... panika, wizyta na pogotowiu. Działo się, działo. Dobrze, że był przy mnie ktoś ogarnięty, kto wiedział co robić gdy serce waliło mi niczym młot pneumatyczny. Na szczęście wszystkie badania w normie i skończyło się tylko na tabletkach.
Za tydzień przylatuje do nas Andrea. Już nie mogę się doczekać! Tak bardzo mi jej brakuje. Zresztą jak wszystkich bliskich których zostawiłam w Polsce. Znam już datę powrotu do domu, co oznacza, że mogę iść na ślub mojej przyjaciółki <3
W niedzielę Wielkanoc. Na obiad planujemy iść zrobić wielkiego grilla ponieważ prawie wszyscy na święta zostają w akademiku. Z tego powodu że czujemy się tutaj jak wileka erasmusowa rodzina postanowiliśmy razem wpędzić Wielkanoc. Oby pogoda dopisała bo nasza jadalnia może nie pomieścić tylu osób :P
Troszkę mi się kipści w sprawach damsko-męskich. Słabo coś planować i rozwijać znajomość gdy jest się 3000 km od siebie. Co ma być to będzie...
Dlaczego życie nie daje nam tyle dobrego ile z siebie dajemy? Dlaczego cierpimy mimo, że staramy się być drobrymi ludźmi? Może łatwiej by było wszystkich olewać? Tak po prostu zapomnieć?
"Właśnie spijasz piwo i zapalasz jointa
Rozkminiasz swoje życie i to jak wygląda
Robisz selfie, dajesz efekt i na insta walisz
Dlaczego swego życia nie można tak udoskonalić?"