autobusowa opowiastka
Na ich młodej skórze zmarszczki
cienie w szaro-czarnej mgle
Bez połysku i bez barwy,
więdną w ten pochmurny dzień.
Nic ich dziś nie uszczęśliwi
bo chwilowo piękny sen
opuszczając pojazd zniknie
zostawiając im swój cień.
Będą grać nim aż do nocy,
zamieniając obraz w żart
a gdy przyjdzie się położyć
zasną odczuwając żal
To zniknęło już w młodości
czar wypalał się za dnia.
Czas im powykrzywiał kości
i odeszli w siną dal.
Przyjdzie nieraz im pomyśleć
jak ich bardzo zawiódł świat
zostawiając w autobusie
kilka wspomnień z tamtych lat.
'postcard' and everything by me.