photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 21 GRUDNIA 2011 , exif
486
Dodano: 21 GRUDNIA 2011

znów.. tutaj znów

Tak. Zauważyłam, że wchodzę tu zawsze w godzinach największego doła. To stało się już moją regułą. Może szczęście trwa tak krótko, że pragnę zatrzymać je tylko dla siebie. Trud, lęk, niepewność i tyle innych słów. Ale żadne nic nie mówi. Jest puste jak pudełko po czekoladkach zjadanych z rozpaczy? Nie to nie rozpacz. Tego nie można tak nazwać. Nie jestem silna. Nie jestem. I nie będę o tym przekonywać ani samej siebie, ani nikogo. Już nie zamierzam. Ten rok miał być inny. Nie lepszy, po prostu inny. I pewnie był ale nie w tym sensie, w którym miał. Tyle pięknych chwil, tyle rzeczy, spojrzeń, słów spotyka nas każdego dnia. Każdego ranka od nowa buduję mój świat. Tylko, co zrobić gdy wszystko legnie w gruzach? Może niektórych rzeczy nie można ratować, nawet jeśli bardzo się tego chce.

Jak żyć, aby przeżyć? W zgodzie ze sobą, swoimi przekonaniami, a nie tylko w zgodzie z innymi. Całę życie staram się być dla innych. Robić to, czego inni ode mnie oczekują, na co liczą.. Ale gdzie w tym wszystkim jestem ja? Gdzie jest moje szczęście? Moja przyszłość? Moje marzenia?

Ludzie biorą, nie dając nic z w zamian. Wyniszczają, nie pomagając narodzić się na nowo. Mówią rzeczy, których nie chcą powiedzieć. Ranią. Każdego dnia. Za każdym razem myślę sobie, że gorzej njuż nie bedzie. Że to już jest niemożliwe. A potem brutalna rzeczywistość za wszelką cenę przekonuje mnie, że jednak to nie wszystko, co miało mnie spotkać. Obecnie zatrzymałam się w martwym punkcie. Wszystko wkoło mnie się zmiania. Nie zmianiam się ja. Od lat jestem tą samą, naiwną dziewczynką. Zmiana wyglądu, ciągle szukanie sposobu na odnalezienie własnego ja, próba zmian. Zmian na lepsze albo na gorsze. I brak konsekwencji, samozaparcia, gruntownych postanowień. Niczego na czym można zbudować życie już dorosłe, ale jeszcze nie całkiem poważne.

Szczerość jest tym czgo wymagam od innych. Ale dlaczego te działania są jednstronne? Dlaczego ludzie nie potrafią przyjść i powiedzieć prosto w twarz 'o co kaman' . Może nie jestem jednak tak domyślna jakby się mogło wydawać. Nie czytam w końcu w myślach. Słyszę tylko głosy moich własnych, co nie oznacza żadnego anetocentryzmu. Tego jednego na pewno nie mogę sobie zarzucić. Nie jestem egoistką, wręcz przeciwnie. Poświęcenie dla innych nie ma sensu. Oni zawsze odpłacą ci tym samym- mocnym kopem w dupę. Interesuje mnie los innych, bardzo. Przejmuję się losem mojej rodziny, przyjaciół i biednych dzieci w Afryce. Wszystkich. Ale moje zainteresowanie innymi nie polega na wyciąganiu od nich zwierzeń i informacji na siłe. Nie. Ja czekam, i po prostu jestem. Ale ludzie nie potrafia tego docenić. Kogo cieszy ta zakłamana troska? Zainteresowanie? Ile jest warte coś takiego? Po co komuś udzielać pomocy na siłę, pomocy, której on sam nie chce?  Myślałam, że ludzie są inni. Gorzko się pomyliłam. Pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz. I co z tego, że wiem? To jest kropla, kropla w morzu pytań i zachowań. Kopia szyfru ludzkich czynów i zachowań. Posiada ją ktoś? Pytam i nikt nie odpowiada. Nikt. Nie zostali ci, w których zawsze wierzyłam. Ci, których byłam pewna. Ci.. no właśnie? Tyle rzeczy chciałabym jeszcze napisać, ale nie umiem? Ludzkiego życia nie da się tak po prostu opisać, przepisać, opowiedzieć. JA nie umiem. Wielu rzeczy nie umiem. Nie umiem też życ bez akceptacji. I to jest moja słabość, którą każdy zna i wykorzystuje. Jak ludzie mogą tak niszczyć drugiego człowieka? Jak mogą niszczyć uczucia, które ich łączą ? Przeżycia, historie, wspólne plany.. Jak można to wszystko zniszczyć? Tak łatwo, na pstryknięcie palca? Czy nic w życiu nie jest trwałe? Żadne z uczuć? Wydawać by się mogło, że jak znasz kogoś kilka lat to wiesz o nim wszystko? Nie wierzcie w to. To bzdura. Wymyślona przez poetów, opisana w bajkach. Czasami ie można już czegoś uratować. Jeśli tej drugiej osobie na tym nie zależy to takie dzialania zwyczajnie nie mają sensu, Dlaczego ja nie potrafię się z tym pogodzić? Nie umiem olać sprawy i żyć dalej? Być twarda jak skała i zimna jak lód? Może to pomaga? Możeto jest aurea mediocritas Horacego? Jednostki takie jak ja też mają prawo bytu. Ale jakiego? Ciągłego zadręczania, szukania winy w sobie, zwalania wszystkiego na swoje przekonania? Jakie to jest życie? I jaki ma sens? Żadne skarby świata, żadne widoki, budowle krajobrazy. Nic nie jest w stanie oddać tego, co czuje. Nic. Totalna katastrofa, huragan i spustoszenie ... ?!

Informacje o niezrozumianaaa


Inni użytkownicy: lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrs


Inni zdjęcia: :) szarooka9325Miły zakątek. ezekh114Uparty jak Osioł :) bluebird11Rekonesans terenu. ezekh114... thevengefulone... thevengefuloneMorze kostki. ezekh114... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone