twoje spojrzenie na przystanku i gdy nadjeżdża autobus, niezapomniane, tak jak nasze spotkanie po roku.
czuje się jak by ktoś wyrwał mi serce, potem ukradł z niego to co najważniejsze i wyjebał twierdząc, że jest nie potrzebne.
Sama nie wiem jak nisko już upadłam. Nie zadaję pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie. Milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle, i chodź chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne.