..

Miłość

Ale mniejsza z tym, bo tak naprawdę chodzi mi o to że masz najsłodsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam.

Chodź, zakochamy się.

Ja nie chcę już tego przeżywać, wybacz.

Jest najsłodszym zakłopotaniem moich myśli. 

Nadzieja, kawał szmaty.

Nawet jeśli coś się Wam przydarzyło, nie znaczy, że on już jest Twój.

Ta miłość i to lato już nigdy nie wrócą.

Mała, to dziwne. Raz mi się chce żyć, a raz po prostu kurwica człowieka trafia. Kładę się do łóżka i nie potrafię zasnąć, sam nie wiem czemu. Po prostu leżę i tyle. Gapię się w ten sufit i nie umiem niczego zrozumieć. I jest jakoś tak... Tęskno? Smętnie? Nie wiem. Za dużo nie wiem, Mała. Tylko jedną myśl ciągle gdzieś tam mam, w tej głowie. Że chcę do Ciebie. Że powinienem być obok Ciebie. I to tak bardzo, że ciężko wytrzymać. 

Chodźmy stąd, proszę.

Pytał o moje marzenia, a ja nieśmiało podnosząc wzrok zagryzałam wargi z uśmiechem, nie wiedząc, jak ująć w słowach wyznanie, że spełnił je wszystkie samym sobą. 

Nigdy bym nie zwątpiła w to co mam.

Ciągle miotana ze skrajności w skrajność.

Zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, mądrzejszy, młodszy, ale nikt nigdy nie będzie Toba.

Nie mów mi, że mam zapomnieć.

Gdy jestem sama, moje serce eksploduje.

Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.