O Boże ile przez te pare dni sie wydarzylo to aż nie wierzę. Wczoraj się spotkałam z Marcinem, jego stan sprawił, że miałam totalny mętlik i chciałam z nim próbować od nowa. Dziś pisałam z Adrianem co sprawiło, że miałam jeszcze większy mętlik a to doprowadziło do wylania się kolejnej partii łez w ciągu ostatnich kilku dni. I sobie postanowiłam, że urywam kontakt i z jednym i z drugim. Poszłam na spotkanie z Marcinem, żeby mu to powiedzieć, że nic z tego nie będzie i zostałam ciśnięta od szmat, kurwa, dziwek i w ogól, co mnie zabolało ale dałam radę ponieważ niedługo po spotkaniu spotkałam się z moją przyjaciółką Kasią i mi pomogła. Z Adrianem muszę się jeszcze spotkać i pogadać ale dziś nie dałam rady;/ Za dużo tego wszystkiego, za dużo się dzieje. Ja już sobie kompletnie nie radzę. Nie mam już ochoty nawet nic pisać. Pozdrawiam, bay.