photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 CZERWCA 2012

egen

nie wiem od czego zacząć

jestem tutaj trzeci raz, za każdym razem gdy dodawałam wpis miałam taką wewnętrzna ulgę, że coś osiągnęłam i moge sie tym pochwalić.

skończyłam z uzupełnianiem notek w grudniu tamtego roku, nie wiem czemu

pamiętam, że w październiku wzięłam się za siebie i w ciągu miesiąca schudłam 6kg

po sylwestrze moje zycie się zmieniło

wszystkie swoje smutki zagryzałam jedzeniem, więc to moje 6kg poszło się jebać

teraz jest coraz gorzej, chodze ciagle smutna, mam problemy z tatą - jako, że jestem bardzo wrażliwą osobą każda, choć droba nieprzyjemność wywołuje u mnie płacz

nikt się mną nie interesuje, nie mam znajomych, jestem sama

chowam się całymi dniami pod kołdrą i tam opycham się czym popadnie

ciągle słyszę z ust ojca 'weź schudnij, ale masz wielką dupę' jakoś mnie to nie podnosi na duchu, a wręcz przeciwnie.. jest jeszcze gorzej

nie moge patrzec w lusterko, widzę coś obrzydliwego

tworzy mi się już drugi podbródek, powoduje to we mnie rozpacz

jak patrzeć z pewnej perspektywy to brzuch nie jest w najgorszym stanie, ale na plaży nie mogłabym chodzić w stroju kąpielowym, a moje nogi to jedna wielka galareta :O

wiem, że potrafię się zmobilizować, może pisanie tutaj mi w tym pomoże

rozmawiałam z mamą na temat karnetu na siłownię- stwierdziła, że jeśli to ma zająć mój wolny czas w wakacje, to jest w stanie mi go kupić

ma trzy dni, może się uda

nie chcę chudnąć, bo teraz wszędzie są promowane wystające kości

po prostu musze się podbudować wewnętrznie

 

mój plan:

-ćwiczenia w miarę możliwości

-o wiele mniej jeść! porządne śniadanie, obiad i kolacja

mam w ogródku dużo warzyw i owoców, może dam radę

mało tego, ale mam nadzieję, że chociaż się odrobine zmobilizuję do zrzucenia tych 6kg...