Kolejna noc te same rozkminy.
Te same pytania, które zadaje sobie nie pamiętam już od kiedy.
A odpowiedzi jak nie było tak nie ma.
Co wybrać, w którą stronę iść, z czego zrezygnować a o co walczyć ?
Czy moje marzenia nadal są moimi marzeniami ?
Dlaczego coś o co starałam się tak długo nagle straciło dla mnie sens ?
Wypalam się ? Wypaliłam się ?
Dlaczego nie czuję nic gdy osiągam to czego chce ?
Skoro tak jest to czy warto walczyć o cokolwiek ?
A może raczej po co to robić ?
Jeśli pasja przestała być pasją, a marzenia marzeniami ?
Jak odnaleźć się w tym na nowo ?
A może nie odnaleźć ?
Może już nie powinnam tego naprawiać ?
Znaleźć coś nowego ?
Coś innego ?
Może to po prostu tak miało być ?
I najważniejsze pytanie... dlaczego ja znowu nie śpię kiedy mam wstać za 4h ?
Zero litości dla samej siebie.
A rano będzie płacz i nerwy.
Oj Ewcia...