"Żadnych uczuć, od teraz tak masz żyć!"
Jeszcze kilka dni temu tak mocno miałam to zdanie wyryte w głowie.
Dziś ślad po nim zaginął.
A ja sama powoli znów pnę się ku górze zamiast wciąż spadać w dół.
Mały płomyk nadziei znowu gdzieś tam się pojawił.
Jednocześnie z nim pojawił się strach.
Wielkie nadzieje to jednocześnie największe rozczarowania.
A ja nie mam jeszcze siły na kolejne :)
Dziękuję za ogromny odzew po dwóch ostatnich wpisach !
Optymistycznie wierzę, że to nie była tylko czysta ciekawość :)
Wasze słowa dały ogromne wsparcie i motywacyjnego kopa do tego by coś zmienić.
Resztę muszę zrobić ja sama.
Poradzę sobie ?