Robię wszystko, oprócz tego, co zrobić powinnam. A powinnam uczyć się francuskiego i mapy.
Cóż. Życie.
Jakoś nagle potraciłam wrogów.
Trochę poluźniły mi się relacje. Może nie wszystkie. Ale część na pewno.
Hm. Chyba mi to nie przeszkadza.
Jest nieźle.
Dzisiaj spacer z Michaszem, jutro pizza z Dżoaną...
Przyroda nie lubi pustki.
"Zwyczajnie nikt nie lubi pustki".
Ja też nie.
Czy ja mam jakiś wypaczony sposób odbierania samej siebie?
Przesadzam?
Hm.