Szurlej Siblings.
no i zaczęło się.
za tydzień parapetówa...
ludzie, których kocham. za którymi będę tęsknić. versus ci, których również kocham, ale cały czas mają do mnie o coś pretensje. są na mnie źli. bo zrobiłam im nie wiadomo co.
no okej, jest mi przykro.
ale ciekawe czy ktoś pomyślał, że to nie tylko w tę stronę działa.
zaczynam powoli mieć dosyć roli zbawiciela z ulicy Sezamkowej.
chcecie być szczęśliwi to bądźcie do jasnej cholery. ale ja też mogę i nikt mi prawa do tego odebrać nie może.
a Ty mi tylko w kółko powtarzasz, że to był mój wybór. czy Ciebie za przeproszeniem porypało? a co ja w tej kwestii miałam do gadania? myślisz, że sobie to ukartowałam, wymyśliłam, zaplanowałam? że tego CHCIAŁAM?!
przestańcie ze mnie robić demona albo zimną sukę, która szuka tylko własnych korzyści i ma zupełnie gdzieś co czują i myślą inni -.-
rok szkolny. no ciekawe, czy to się uda. czy się zacznę uczyć. przydałoby się. przynajmniej bym się czymś zajęła.
najgorsze jest to, że Wy będziecie mieszkać w Warszawie, alex ma raczej mało czasu, a Natalia "odpoczywa" i w sumie jak dupa wołowa zostałam tu sama.
ale to tylko na chwilę.
mam nadzieję.
i nigdy tak do końca.
zawsze jest ktoś.
"Ci których raz pokochaliśmy zostają z nami już na zawsze"
niech żyje Disney.