Dziewczyna dłuższą chwilę stała sztywno z dzwoniacym telefonem z ręku. Stała tak, do momentu kiedy nie przestał drzwonić. Ocknęła się i wsachodziła go spowrotem do kieszeni spodni, jakby nigdy nic. To wszystko było takie piękne, nie chciała tego tak szybko niszczyć. Odwróciła się, nachyliła w stronę umywalki i zapłakała. Usłyszała jak ktoś pochodzi do drzwi łazienki i lekko puka.
- Siobhan, długo jeszcze? - już wiedziała, że to Karl - stało się coś, żyjesz?! - zapytał, próbując wejść do środka.
Dziewczyna wytarła łzy, strumieniem wody chlapła twarz i zanurzyła ją w ręczniku.
- Żyję, nie bój się! Wszystko gra. - Podeszła i otworzyła drzwi, by Karl mógł wejść.
- Mówiłaś, że 10 minut Ci starczy, a minęła już prawie godzina. Co jest?! - Karl, jakby zauważył, że Siobhan płakała, podszedł i przytulił ją.
- Zastanawiałam się w co się ubrać i trochę mi zeszło. Daj mi jeszcze 10 minut i wychodzimy. - Siobhan pobiegła do swojego pokoju, wyciągnęła z szafy zwiewną, letnią sukienke i buty na lekkim obcasie. Włosy spieła z koka, by jej nie przeszkadzały i była gotowa do wyjścia.
- Faktycznie, szybka jesteś - siedzącego w salonie Karla aż zamurowało - pięknie wyglądasz!
- Wiem! - uśmiechnęła się - tylko wezmę kluczę i mozemy iść. - Siobhan chwyciła kluczę wiszące na lodówce i ruszyli w stronę wyjścia.
Po drodzę do miasta dużo rozmawiali. W większości o sprawach błachych i oczywistych, żartowali i śmiali się. Siobhan uśmiechała się, jednak wewnętrz strasznie przeszkadzała jej sytuacja, która zaszła w łazience. W głowie zadawała sobie pytanie " kim jest Zośka? ", ale brakło jej odwagi by wprost zapytać o to chłopaka. Było jej smutno, ale dała namówić się na lody więc wstąpili do ich ulubionej kawiarenki, kupili lody i ruszyli do najbliższego centrum handlowego.
- Nawet nie wiesz jak się dla ciebie poświecam - uśmiechnął się Karl.
- Nikt Cię nie zmuszał by tu ze mną iśc, trzeba było jechać do domu. - Siobhan nie miała ochoty na głupie żarty.
- Przepraszam, już się zamykam.
- I słusznie - odpowiedziała Siobhan i wesłża do pierwszego sklepu w poszukiwaniu stroju kąpielowego.
Dziewczyna zawsze miała problem w kupowaniu sobie ciuchów, nigdy nie ogła niczego znaleźć.
- Wychodzimy, poszukam czegoś w internecie. - Po dwóch godzinach poddała się, a na twarzy Karla pojawiło się zmęczenie.
- Pojadę już do domu. Mama dzwoniła, potem będą się czepiać. Spotkamy się póżniej. - Podszedł do Siobhan, pocałował ją i gdy miał juz zamiar odwrócić się, dziewczyna złapała go za rękę.
- Poczekaj mam pytanie. Znasz jakąś dziewczynę o imieniu Zośka? - zapytała patrząc chłopakowi w oczy.
- Nie! - odpowiedział szybko i stanowczo.
Siobhan kiwnęła głową, wewnątrz aż się zagotowała ze złosci. Puściła Karla i każde z nich wróciło do domu.
______________________________
Przepraszam za tak długą przerwę.
Była potrzebna, szczególnie, że nie lubię zmuszać się do pisania.