- Dlaczego mi to robisz? - po kilku minutach Siobhan ocknęłą się, ale nie chciała odrazu rzucać mu się na szyje z radości.
Siedzeli przez dłuższą chwilę na przeciw siebie, patrząc sobie głęboko w oczy. Nagle do Karla zadzwonił telefon.
- Dzwoni mama. Mówi, że nie może po mnie przyjechać, czy mógłbym zostać u siebie na noc? - zapytał, nieśmiało. Siobhan ten pomysł wydał się idotyczny, szczególnie w związku z zaistniałą sytuacją. Na pytanie jednak nie odpowiedziała, tylko dała znak głową, że zgadza.
- Moja matka i tak pewnie nie wróci na noc, a my musimy sobie wytłumaczyc pare bardzo ważnych rzeczy - dodała, gdy Karl skończył rozmawiać. Wstała i wyszła do kuchni. Wyciagnęła z lodówki dwa zimne piwa i sałatke, która zastała jeszcze z wczorajszego obiadu. Z tym wyposażeniem wróciła do salonu, podając jedno z piw Karlowi i wygodnie siadając na swoje miejsce.
- To mówisz, że wszystko sobie przemyślałeś i tym razem idziesz za głosem serca?! - zadała stanowcze pytanie chłopakowi, otwierając puszke z piwem.
- Tak i bardzo bym chciał wszystko co było między nami naprawić. Zrobiłem okropny błąd, bo nie mogę bez ciebie żyć. Gdy się rozstaliśmy nie mogłem sobie poradzić. Wyżaliłem się wtedy Bennemu a on powiedział, że nie jesteś już mnie warta i żebym dał sobie spokój. Wiem, jestem skończonym idiotą, że go posłuchałem, ale wydawoło mi się to wtedy słuszne. - Odpowiedział i usiadł na kanapie obok dziewczyny, opierając się od oparcie.
- Zrobiłeś błąd. Wiesz przecież, że przed tobą byłam związana z Bennym. Nigdy nie wybaczy mi tego, że go zostawiłam, a zrobił by wszystko bym znowu do niego wróciła. Nie powinieneś nigdy kierować się czyimś zdaniem .. - w tym czasie Karl przysunął się do niej i przytulił. W moment zrobił się tak jak kilka tygodni temu. Miło, przyjemnie a miłość unosiła się w powietrzu. Nagle wszystko się zmieniło. Jeszcze rano Siobhan myślała, że wszystko między nimi skończone a kilka godzin potem siedzieli tuląc się na kanapie. Oboje wiedzieli, że dają sobie jeszcze jedna szanse i nie mogą jej stracić pod żadnym pozorem. Siobhan poczuła ulgę a Karl usatysfakcjonowanie.
- Dziękuję - odparł Karl, patrząc na Siobhan. - nawet nie wiesz, jak się ciesze, że znowu Cię mam.
Na twarzy dziewczyny dopiero teraz pojawił się uśmiech.
- Możemy juz nie wracać do tego, co było?! Cieszmy się tym, że znowu tworzymy całość. Mam nadzieje, że teraz wytrzymamy jeszcze dłużej, a żadna głupia kłotnia tego nie zakończy. - Siedziała koło Karla, a gowe oartą miała o jego ramię. Podniosła leko głowę i pocałowała go.
Siedzieli jeszcze dłuższą chwilę rozmawiając. Dziewczyna w pewnym momencie powiedziała, że zgłodniała i ma ochotę zamówić coś na wynos. Znależli ulotke jednej z firm cateringowych, zadzwonili i złożyli zamówienie. Po 30 minutach zasiadli przy stole w kuchni, otwierając papierowe pudełka z jedzeniem.
- Wiesz Karl, to wszystko się tak szybko zmienia. Jeszcze dzisiaj rano nawet nie pomyslałabym ..
- Ej, mieliśmy do tego nie wracać - przerwał, uśmiechając się. - Podkreśl to wszystko grubą kreską i zaczynamy wszystko jeszcze raz.
Chłopak wydawał się przeszczęśliwy. Siobhan nie pokazywała tego, ale czuła się podobnie. Na dworze zrobiło się ciepło, ale zagarek pokazywał już dość póżną godzinę.
- Mam ochotę na gorący prysznic. - Powiedziała Karl, kończąc kolacje.
- Nie ma sprawy, wyrzucimy te pudełka i idziemy na góre. Mam jeszcze kilka twoich ciuchów, więc nie będziesz musiał spać nago.
- Kurdę, już myślałem .. - roześmiał się Karl. Siobhan też wybuchła śmiechem.
Wsadzili pudełka do ogromnego pudła na śmieci i ruszyli na górę.
CDN ..