Pierwszy tydzień  z indeksem w ręce, 4 dni z Tobą i jutro znów powrót.

Jak na razie jest całkiem sympatycznie. Dzień mija szybciej niż najlepszy kawałek puszczony w radiu.

Przytyłem w tydzień 2kg co jest lekkim paradoksem, bynajmniej tak by się wydawało.

Wkurwia mnie to wczesne wstawanie i 35minutowy dojazd na uczelnie. 

Wkurwia mnie też to że tęsknie za tymi widokami, za tymi 18km kwadratowymi. 

Wkurwia mnie to że jestem odcięty na 4 dni od tak bliskich mi ludzi. 

Wkurwia mnie to że jestem odcięty od Ciebie, że nie mogę przyjść pod szkołę czy basen po Ciebie. 

Wkurwia mnie to że sny są tam tak dziwne a noc często przez nie nieprzespana. 

No ale.. to nie czas na załamanywanie rąk to tylko krótka chwila w życiu która nie trwa wiecznie. 

Już wiem co znaczy to tak przyjemne uczucie kiedy wiesz że masz do kogo wracać!