Witaj Grudniu.
To miło, że znów nadeszłeś. Lubię Cię.
Lubię lepienie pierogów z mamą i siostrą, lubię zapach choinki, stół zapełniony roześmianymi twarzami, ludźmi, którzy są dla mnie bardzo bliscy, dzieci, które biegają po całym domu i cieszą się z prezentów. Lubię stać w innym pokoju i słuchać jak z salonu dobiega dźwięk kolęd śpiewanych przez moje ciocie.
Lubię ustrajać dom i sprzątać, po to by przygotować dom na ten magiczny czas. Lubię zapach cynamonu, pierników i soku pomarańczowego, który robi moja mama. Uwielbiam to wszystko.
Pomimo tego jak lubię ten czas, cieszę się, że po grudniu jest nowy rok. No właśnie-NOWY. Nowe szanse, nadzieje, plany i marzenia do zrealizowania. Jaki był (i nadal jest) ten rok?
U mnie był to rok zmian, jak sobie o nim myślę, to sobie myślę: "kurde dużo przeszłaś..."
Ale był to dobry rok. Cieszę się jak coś się dzieje, bo marazmu nie znoszę. Nawet gdy w Naszym życiu zaczyna się wszystko obracać do góry nogami, wtedy wiemy, że żyjemy. Lubię ten nieustający ruch.
Ważne jest, żeby siebie nie zatracić w tej gonitwie, podążać za swoimi priorytetami. Dla mnie najważniejsze jest, by być szczęśliwą, zakochaną i spełnioną. Wtedy wszystko inne cieszy. Zyczę sobie tego, by jeszcze więcej doceniać i wchłaniać do siebie. Witać dzień z uśmiechem, bo naprawdę mam bardzo fajne życie. A więc dziękuje za nie i proszę, by tak pozostało.
I tego wszystkiego, a nawet więcej życzę i Wam Kochani.
:*