Art is limitless... 

Kolejny dzień na zmiany i refleksje nad tym co ma być. Wbrew pozorom w całym moim tak niestabilnym świecie, pełnym chaosu jest jakiś porządek. Ja wiem po co żyję. Wiem co chcę osiągnąć. Wiem na co pracuję. Tego mi akurat nikt nie odbierze, to jest moja siła. Nie jest istotne co stanie się po drodze bo jak sam widzę, nigdy niczego nie mogę być pewien.

Miłoooość, czym ona tak właściwie jest... Nie będę negował jej istnienia, bo na pewno można ją spotkać, ale chyba po prostu każdy ma inną jej definicję, inne pojęcie, a moje chyba jest trochę sprzeczne z tym co do tej pory ujrzałem w tym świecie.
To śmieszne, ale nie jestem nawet świadomy czy naprawdę dobrze wybrałem będąc tu gdzie teraz jestem. No, ale jaką inną drogę miałem. Za chwilę kolejny wrzesień, on pokaże, gdziekolwiek będę ta Pani ze zdjęcia będzie ze mną, to na pewno. Miło jest mieć świadomość, że ma się naprawdę prawdziwego przyjaciela u boku. Prawdziwego, dosłownie, bo ile można mieć masek, twarzy i zgrywanych pozorów. Poznałem przez ten rok wielu ludzi, zarówno na gruncie prywatnym, zawodowym czy w szkole. Nie każdy jest taki jak mi się wydawał na początku. No, ale na szczęście jest też kilka osób, które naprawdę sprawiły, że mam niesamowite wspomnienia, których nigdy nie zapomnę.

im a little bit confusing, but its my own paradise of hell...

follow me on instagram ;>.