27 listopada 2009 r. czyli moje urodziny, nasza urodzinowa impreza u Onysi właśnie. niezapomniana <3
KRÓLOWE SĄ TYLKO DWIE.
(nie mam zdjęć, lecę sentymentalnie)
bo dzisiaj nawet taki dosyć sentymentalny dzień, zagłebiłam się w milionach zdjęć, starych, bardzo starych, nowszych i aktualnych, 21 wydrukowanych czeka na wywieszenie. dominująca tematyka: klasa 3c, najlepsza na świecie - Licheń, szkoła, pojedyncze studniówkowe, łazienkowe z Konopią, sesja z Onysią, atoskowe z rodzinką, wakacyjno-teneryfowe, wakacyjno-dziecięce, różne takie. całkiem przyjemne mam życie, nie powiem :)
perspektywa próbnej matury rozszerzonej z matematyki mnie przeraża, będę miała 3 pro. ale okej, pójdę z tym słynnym, zdrowym nastawieniem "żeby zobaczyć jak to jest i nie przejmować się wynikiem". cholera, powinnam wziąć się do roboty.
a skoro już mówimy o pro, to praktycznie do powiedzenia w tej sprawie nie mam nic, bo przyszły ferie. a to, że moim myślom i odczuciom wcale to nie przeszkadza to już inna sprawa. gdyby to tylko nie było absurdem, ach i och. bo kto normalny poszedłby na taki układ. jak uda mi się cofnąć w czasie, to to zmienię, mhm.
i streszczenie moich ostatnich kilku miesięcy życia w najważniejszych smsach od października w końcu w moim pamiętniku truskawkowym. 20 stron. ale warto warto, poczułam to wszystko jeszcze raz :))
te ferie mnie przerażają :x
WYŹ MISTRZEM MYM.
podziękowawszy za wszystko :*
[sentymentalno-optymalnie]
*Dziękuję Genesis za Mama.