- Leż! Nie wstawaj już idę po lekarza ! - wybiegałam z sali
Lekarz sprawdził co i jak. Zbadał Igora,wychodząc poprosił mnie do siebie. 'Zaraz wrócę' posłałam Igorowi na odchodne.
- To jest jakiś cud. Nie sądziliśmy,że się obudzi. Zbadałem go i wszystko jest w porządku. - powiedział.
- Tak sie cieszę ! Mówiłam do niego,po prostu. I nagle się obudził. A teraz przepraszam,lecę do niego - posłałam najcieplejszy uśmiech na jaki było mnie stać i przyśpieszonym krokiem udałam się do ukochanego. Weszłam do sali i od razu położyłam się obok bruneta. Igor niewiele myśląc od razu mnie przytulił. Mimowolnie zamknęłam oczy.
- Tak bardzo tęskniłam - mówiłam szeptem.
- Wiem. Czasem Cię słyszałem. Ale nie wiem jakim cudem. - pocałował mnie w czoło.
- Już mnie nie zostawisz prawda? Już zawsze bądź.. - oczy mi się zaszkliły
- Kocham Cię najbardziej na świecie. Przepraszam za wszystko. Nigdy Cię nie opuszczę.
Wpiłam się w jego usta. Przesiedziełam u Igora kilka dobrych godzin. W pewnym momencie pielęgniarka kazała mi już iść,mówiąc że pacjent musi wypocząć poza tym zrobiło się już późno. Pożegnałam się z Igorem,trumfując że będę jutro! Wróciłam do domu, cała w skowronkach. Zjadłam kolację. Z kubkiem soku weszłam do swojego pokoju,wędrując później do łazienki. Nalałam wody do wanny oraz różanego olejku. Zapach unosił się tak intensywnie. Weszłam do wanny,potrzebowałam relaksu. Musiałam zregenerować siły. Miałam już dla kogo,cokolwiek robić. Po godzinie wyszłam,wytarłam starannie każdą część ciała. Włosy owinęłam ręcznikiem. Nasmarowałam się dokładnie balsamem,we włosy wtarłam ślicznie pachnącą odżywkę,po czym wysuczyłam każdy kosmyk włosów,na koniec buzie nasmarowałam kremem. Położyłam się spać i niewiem kiedy,od razu gdy dotknęłam poduszki odleciałam. Następnego dnia wstałam z ogromnym uśmiechem na buzi. Akurat w szkole miałam wolne więc się niczym nie przejmowałam, poranna toaleta, zrobiłam delikatny makijaż, chociaż rzęsy umalowałam starannie,tak by dało się zauważyć jak duże mam oczy i piękne rzęsy. Zrobiłam lekkie loki. Włożyłam kremowe baletki,jasne dżinsy,białą przezroczystą koszulę i niebieską marynarkę. Zjadłam szybko śniadanie,wypijając kakao. Wsiadłam w samochód i od razu udałam się do Igora.
- Cześć kochanie. - pocałowałam go w usta
- Dziś mnie wypisują - powiedział dumnie.
- Wreszcie będę Cię mieć w domu. - mówiłam,gdy brunet głaskał moją rękę.
- Czekam na wypis. Wszystkie badania które mi robili,wyszły świetnie. I dlatego od razu mnie wypisują. Nie chciałem zresztą zostać na obserwacji. Obserwować będziesz mnie Ty. Będę miał swoją prywatną pielęgniarkę - mówił z łobuzerskim uśmiechem.
- Tak mi Cię brakowało ! - lekko krzyknęłam,od razu rzucając się na niego.
- Skarbie,ale nie tu. To zrobimy w domu,teraz schodź bo idzie chyba lekarz. - zaśmiał się.
- Witam Szczęśliwą parę. Mam dla pana wypis - powiedział doktor.
- Także ubieram się i wychodzę,tak? - odrzekł brunet.
- Owszem,prosze tu podpisać i jest pan wolny. Przy recepcji proszę odebrać wyniki badań,jak i również zostawię dla pana receptę odnośnie lekarstw które powinnien pan zażywać. Wizyta kontrolna za miesiąc. Do zobaczenia.- lekarz wyszedł.
- Ubieraj się i jedziemy stad - powiedziałam bardzo ucieszona.
- No już już. A moje ubrania?
- Masz w szafce,już Ci je wyciągam. Kiedys przywiozłam na wszelki wypadek.
- Jesteś kochana - pocałował mnie w policzek.
Wraz z Igorem udaliśmy się w stronę recepcji i później schodami do wyjśnia. Igor wyszedł na dwór,zobaczył jak pięknie świeci słońce,jak do życia budzi się świat. Przecież była wiosna.
- Poczekaj. - stanął i zaciągnął się powietrzem. Wyciągnął rękę,na znak bym mu ją podała. Trzymając się za rękę,ruszyliśmy do domu. Byłam tak cholernie szczęśliwa. Nawet nie wyobrażałam sobie,że to wszystko przebiegnie tak pomyślnie. Nigdy nie kochałam jeszcze tak człowieka..