photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 CZERWCA 2015

Rozdział 1

 

        Po skończonym, długim i wyczerpującym treningu, który akurat dziś jak na złość, dłużył mi się niemiłosiernie - co mnie bardzo irytowało - udałem się do szatni. Pot spływał po mojej twarzy, ledwo co mogłem iść. Po tak intensywnych ćwiczeniach czułem niemal każdy mięsień. No, ale co się dziwić? Za tydzień mieliśmy ważny mecz, do którego trzeba było się dobrze przygotować.

        Wszedłem spokojnym krokiem do pomieszczenia, otworzyłem szafkę, w której miałem swoje rzeczy - ubrania, buty, telefon i inne. Wyjąłem z niej ręcznik oraz odzież i udałem się pod prysznic.
        Po około godzinie byłem już gotowy - wykąpany, ubrany i uczesany. Pożegnałem się z kolegami, których traktowałem jak braci i poszedłem na parking, gdzie znajdował się mój zaparkowany, biały samochód - tak, to mój ulubiony kolor. Wsiadłem do niego, torbę treningową rzuciłem na tylne siedzenie, zapiąłem pas, odpaliłem samochód i ruszyłem. Włączyłem oczywiście muzykę - bez której (nie ukrywam) nie mogę żyć.
        W między czasie przypomniałem sobie, że należy się przedstawić. Cały ja - zapominalski. A więc tak. Nazywam się Neymar da Silva Santos Junior, mam 18 lat i mieszkam w Brazylii. Jestem piłkarzem wspaniałego klubu jakim jest Santos Futebol Clube oraz reprezentantem swojego kraju w piłce nożnej, rzecz jasna. Mam siostrę, której na imię Rafaela i przyszywanego brata Jo. Moi rodzice - Neymar Senior i Nadine - zawsze wspierają mnie w trudnych dla mnie chwilach. Mój najlepszy przyjaciel? Ganso. Tak, bez wątpienia. Za każdym razem mogę na niego liczy, a on na mnie. Jestem singlem. I szczerze - nie wierzę w miłość. Miłość? Nie dla mnie.
        Nim się obejrzałem parkowałem pod domem. Wziąłem torbę, wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę swojego domu. Wszedłem do środka, torbę rzuciłem w przedpokoju, po czym udałem się do salonu, w którym zastałem siostrę, mamę oraz tatę. Cała trójka siedziała na kanapie. Przywitałem się z nimi, a następnie usiadłem obok Rafaeli.
- Jak było na treningu? - zapytał mój ojciec. Za każdym razem, gdy wracałem z treningu tato pytał się mnie o to.
- Cóż, dzisiejszy trening był wyczerpujący, ale sam wiesz, że niedługo mamy ważny mecz, a co za tym idzie musimy ostro ćwiczyć. Daje z siebie wszystko, za każdym razem.
- Wierzę, że wygracie ten mecz - powiedział, a ja skinąłem głową, co miało znaczyć, że się z nim zgadzam.
W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Wyciągnąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz - dzwonił Ganso. Bez żadnego zastanowienia odebrałem.
- Cześć - przywitał się. - Zapomniałem ci powiedzieć, a raczej przypomnieć na treningu, że dzisiaj jest u mnie impreza, pamiętasz?
- Faktycznie - uderzyłem się ręką w czoło.
- To jak? - spytał. - Idziesz?
- Pomimo tego, że marzę tylko o tym, żeby się położyć, to przyjdę - powiedziałem, po czym się rozłączyłem.

***


        Siedziałem na kanapie obok Ganso i popijałem drinka. Impreza zapowiadała się na udaną. Grała głośna muzyka, większość tańczyła. Z tu obecnych znałem prawie wszystkich, jedynie parę osób po raz pierwszy widziałem na oczy, ale wydawali się być wyluzowanymi ludźmi, a przynajmniej tak myślałem.
        W pewnym momencie musiałem skorzystać z toalety, więc przeprosiłem na chwilę swojego przyjaciela, wziąłem do ręki pucharek z piwem i ruszyłem w stronę schodów, które prowadziły na górę. Skierowałem się w stronę toalety i gdy już chciałem otwierać drzwi, wpadłem na jakąś dziewczynę. Niestety wylałem na nią całą zawartość mojego pucharka. Jej koszulka miała teraz ogromną plamę. Spojrzała na swoje ubranie, a potem na mnie. Była naprawdę śliczna, miała piękne brązowe oczy i takiego samego koloru włosy. Ubrana była w biały top z cekinami i czarne getry. Miała makijaż, ale lekki, a nie mocny, tak jak większość kobiet w tym domu. Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos, który nie miał miłego tonu, ponieważ zaczęła na mnie krzyczeć.
- Ty idioto! Jak ty łazisz?! Zobacz co zrobiłeś! - wskazała na swoją koszulkę. Stałem w osłupieniu, zupełnie nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić.
- Przepraszam - wydukałem. - Nie chciałem. Poza tym, wyluzuj.
- Wyluzuj?! Śmieszny jesteś! Idiota, debil, piłkarz, który myśli, że mu wszystko wolno... - nie dane było jej dokończyć, bo jej przerwałem.
- Możesz przestać?! Ty nie bądź śmieszna! To było przez przypadek! Przeprosiłem przecież - dziewczyna prychnęła, po czym mnie wyminęła i poszła na dół, a ja? Stałem tak przez jakieś dobre dziesięć minut. Kiedy się już ocknąłem, stwierdziłem, że pójdę do Ganso. Tak też zrobiłem.
        Po około dwóch godzinach, powiedziałem przyjacielowi, że już się będę zbierał, ponieważ jutro mamy trening, a poza tym nie przyjechałem samochodem, bo wiedziałem, że będę pił, więc tak czy siak muszę wrócić na pieszo. Podziękowałem mu za zaproszenie i wyszedłem.
        Nim się obejrzałem, byłem już w domu. Ruszyłem w stronę swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Cały czas myślałem o tej pięknej dziewczynie.

-----------------------

 

 

 

Cóż, może nie jest jakiś długi, ale jest i mam nadzieję, że się Wam podoba.

 

Bardzo proszę o komentarze, które motywują mnie do dalszego pisania <3

 

Pozdrawiam :*

Komentarze

njrtruestory Świetny rozdział :) ciekawie się zapowiada :)
15/06/2015 18:43:11
ney21 Początek bardzo mi się podoba :) Widzę że bohaterka ma charakterek xD czekam na rozwój akcji
13/06/2015 10:04:12
neymarjrlove Dziękuję bardzo. To bohater - Neymar :)
13/06/2015 12:37:02
ney21 ale mi chodziło o tą dziewczynę na którą wpadł i wylał piwo na jej bluzkę ;) jej reakcja mnie rozłożyła na łopatki xD
13/06/2015 12:37:58
neymarjrlove aha okej :D hahaha
14/06/2015 19:53:29
ney21 :D
14/06/2015 19:55:08
neyforever18 Wspaniały :D Zapowiada się ciekawie ;*
14/06/2015 19:36:59
neymarjrlove dziękuję <3
14/06/2015 19:53:44
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika neymarjrlove.