photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 SIERPNIA 2012

46.


W sumie, byłyśmy już gotowe opuścić pokój i hotel. Ubrałam się i jeszcze ogarnęłyśmy pokój. Zjadłam resztę płatków śniadaniowych na sucho, bo brakło nam mleka. Wyszykowałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju, czy wszystko zabrane. Już chciałam wychodzić, ale zatrzymałam się jeszcze w drzwiach i spojrzałam na moje łóżku. Przed oczami ukazał mi się na nim Neymar. Potrząsnęłam głową i wyszłam zamykając drzwi.
Zjechałyśmy ostatni raz windą. Podziękowałyśmy w recepcji i opuściłyśmy budynek. Zajęłyśmy jedną taksówkę. Po dziesięciu minutach dotarłyśmy na lotnisko. Spojrzałam na zegarek dziesięć po jedenastej. Spotkałyśmy się z Łukaszem i resztą chłopaków.
- Hej. - przytulił mnie Łukasz. - trzymasz się ?
- głupie pytanie. - odburknęłam.
- dobra słuchajcie mnie wszyscy. - zabrał głos Łukasz. - o trzynastej już wylatujemy, o dwunastej macie tu, ale tu. - pokazał palcem. - wszyscy być. Jasne ?
Czułam się choćby na jakiejś wycieczce szkolnej, a mój brat była jakimś nauczycielem, albo opiekunem. Stałam z założonymi rękoma na piersi. Chyba każdy widział moje niezadowolenie. Chłopacy skoczyli jeszcze do sklepu naprzeciwko lotniska, a ja poszłam usiąść na ławkę nie czekając na Klaudię. Czas leciał. Siedziałam nie odzywając się. Nie przejmowałam się tym jak groźnie mogłam wyglądać z moją miną. Klaudia też siedziała cicho. Na zegarze za bramkami wybiła dwunasta.
- Gdzie oni są ? mieli tu być, ale tu. - pokazałam jak Łukasz wkurzona.
- nie wiem. - odparła. - Natii.. - nie zareagowałam.- no ej, zobacz. - powiedziała głośno.
- coo. - spojrzałam na bok i zauważyłam w drzwiach Neymara. Łzy znowu stanęły mi w oczach na jego widok. Od razu wstałam na równe nogi. Zobaczył mnie i podszedł.
- Ney.. czemu tu przyjechałeś ?
- czemu ? nie mogłem Ci tak przecież pozwolić odlecieć bez pożegnania. - swoje dłonie położył mi delikatnie na twarzy.  - z chęcią bym poleciał z Tobą, ale.. co chwilę mam jakiś mecz.
- wiesz, że nienawidzę pożegnań. - odrzekałam cichym głosem.
Wtedy cały zespół wrócił ze sklepu. Klaudia wstała z ławki i podeszła do nich. Nerwowo wejrzałam na zegar, dwunasta dwadzieścia.
- wiesz, muszę już iść. Już czekają. - odwróciłam głowę w ich stronę, a oni stali przy bramkach patrząc na mnie.
- no więc.. do zobaczenia ?  - objął mnie w tali.
- tak myślisz ? dalej masz nadzieję ? - zapytałam.
- tak, mam cały czas i cały czas będę ja mieć. - odparł. - możesz dzwonić przecież, albo ja będę dzwonić.






Jednak to jest przed ostatnia część. Nie zmieści się wszystko w jednej. ; c

Komentarze

dreamerkimi Kurde..ja się poryczę zaraz. Nie dość , że to całe pożegnanie smutne to jeszcze.eeh.;( Czytając to miałam nadzieje , że jednak coś innego będzie..zmienisz zdanie.;( .!
26/08/2012 14:03:58