Tempo tego świata zaczyna mnie powoli zatracać, już sama nie wiem czy jest dziś czy jutro.
Gdzieś po drodze do nikąd zgubiłam moje Nitro, które napędzało mnie życiową prędkością jak cholera. Gdzie się podziało to wszystko? Gdzie jest szczęście jakie człowiek przed chwilą trzymał? Czuję się jak w Centrum Uniwersum własnego umysłu. Niby znam tu wszystko wiem gdzie jestem, a jednak wszystko zaczyna być mi obce.
***
Przyszłość to wojna, a młodość i miłość powinny płonąć! Więc dlaczego jest odwrotnie? Cholerna karuzela! Kręcisz się i rzygasz zamiast cieszyć, a później wszystko się miesza i nie jest jak być powinno. Patrzysz na te wszystkie szare twarze do okoła i czujesz, że nikt nie chce jutra. A jeśli jutro się przytrafi? Jeśli tak to będzie bardziej szare od wczoraj. Ludzie przestają chcieć tego czego kiedyś pragneli, nie radzą sobie z codziennością i żyją bo muszą przykre.
***
Jesteśmy chodzącym bałaganem, haosem, a w głowach aż roi się od syfu, natłoku spraw i codziennych myśli. Ty swoje myśl,ja swoje wiem :] Kłamstwo ma krótkie nogi, ale Twoje szybko biega.
***
Dziś usłyszcie moje Veto przeciwko temu jak jest, przeciwko światu który sprowadza nasze marzenia i nas na psy! Czyni z ludzi masę do niczego nie podobną, wypija z nas kolory i smaki życia. Prawdę powiedziawszy samo życie jest piękne, ludzie to kurwy.
***
"Często chcę czegoś za bardzo, często na chwilę"
***
Czasem chciałabym posiadać chwilowo deficyt strachu, być może pomogłoby mi to w podjęciu się kilku ważnych kroków nieco szybciej? Czuję jak by we mnie samej powstała Opozycja Polityki mego umysłu. Dlaczego tak jest?
Jak obrać właściwy azymut kiedy w około taki bałagan?
Dlaczego każdy następny dzień musi być trudniejszy od poprzedniego?
***
"Im bardziej próbują Cię zniszczyć, tym silniej zaczynasz walczyć"
Żegnam Burżuazję ^^